Każdy obywatel powinien czuć się bezpiecznie w swoim domu. Stajemy po stronie ofiar, a nie sprawców. Mój dom, moja twierdza – tak Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, zapowiadał i uzasadniał w czwartek projekt zmian w kodeksie karnym. Chodzi o poszerzenie granic obrony koniecznej.
Chce zagwarantować osobie broniącej się bezkarność nawet wtedy, gdy przekroczy granice obrony koniecznej. Zmiany mają wejść w życie szybko, za kilka miesięcy.
Umorzenie zamiast procesu
Dziś „nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu". Artykuł 25 kodeksu karnego będzie nadal obowiązywał, ale poza sytuacjami, w których atak dotyczy domu, mieszkania itd. Chodzi o to, by w przypadkach napaści na nie nie stosować wobec osoby broniącej się „trudnych do weryfikacji" kryteriów, jak strach lub wzburzenie. Broniący się narażałby się na karę, tylko jeśli przekroczenie granic obrony koniecznej byłoby rażące.
Autorzy nie obawiają się, że zmienione przepisy dadzą pole do nadużyć.
– Każda ze spraw przekroczenia granic obrony koniecznej będzie przedmiotem postępowania karnego prowadzonego w prokuraturze. Do prokuratora będzie więc należało ustalenie, czy zachodzą przesłanki wyłączające odpowiedzialność karną osoby, która broni swego domu, mieszkania, posesji przed napaścią. Prokurator będzie mógł w takich sytuacjach umorzyć sprawę na etapie postępowania przygotowawczego, co pozwoli uniknąć zbędnych procesów sądowych i traumatycznych przeżyć ofiar napaści – argumentują.