Wyrok zapadł w masowym procesie o morderstwa, zakłócanie spokoju oraz niszczenie mienia publicznego, w którym czteroletni Ahmed Mansour Karmi został skazany wraz ze 115 innymi osobami. Sprawa dotyczyła zamieszek w styczniu 2014 r., które wybuchły podczas demonstracji przeciwko prezydentowi Abd el-Fatah es-Sisi, rządzącemu Egiptem autorytarnie od 2013 r.
Sprawę rozpatrywał sąd wojskowy. Kiedy tylko nazwisko małego Ahmeda Mansour Karmi znalazło się na liście oskarżonych, jego obrońcy przedłożyli sędziemu akt urodzenia chłopca, z którego wynikało, że w momencie zamieszek miał niespełna dwa lata. Mecenas Faisal al-Sayd powiedział w rozmowie z „Jerusalem Post", która jako pierwsza opisała sprawę, że sędzia nawet nie przeczytał akt. Nie reagował też na jakiekolwiek argumenty obrony, wskazujące na ewidentny absurd dokonywanej przez sąd subsumpcji. Inny z prawników broniących czterolatka, Mohammed Abu Hurira, w swoim wystąpieniu użył mocnych słów, stwierdzając m.in., że „Egipt oszalał", „jest rządzony przez bandę lunatyków", a „logika popełniła samobójstwo jakiś czas temu".
Dzięki mediom i rozgłosowi sprawy na świecie władze egipskie postanowiły przyjrzeć się wyrokowi, a rzecznik sądu wojskowego w Kairze Samir Muhammed przyznał nawet, że doszło do pomyłki. Wśród oskarżonych na miejscu czteroletniego Ahmeda powinien znaleźć się szesnastolatek o takim samym imieniu i nazwisku.
Ten przykład pokazuje, jak ważna jest kondycja i niezawisłość wymiaru sprawiedliwości. To dla nas, Europejczyków, truizm. Wiem. Może jednak praca nad budowaniem i rozwojem prawdziwych, pozbawionych korupcji systemów prawnych w krajach niegdyś nazywanych krajami Trzeciego Świata jest dla wolnego świata wyzwaniem, dzięki któremu można zneutralizować oddziaływanie i „popularność" terroryzmu? Ludzie w krajach, w których terroryzm się rodzi, widzą, że państwo prawa wokół nich nie działa, nie mogą liczyć na jego ochronę. Dlatego chętniej skłaniają się ku ochronie „zapewnianej" przez terrorystów, którzy z jednej strony wymagają ofiar i oddania, ale z drugiej zapewniają o pewnego rodzaju ochronie i poszanowaniu prawa.
Oczywiście praca nad tworzeniem systemów prawa w tak trudnych warunkach, wymaga ogromnego zaangażowania i wielu lat. Poczynając od oddolnej edukacji społeczeństw. Ludzie żyjący chociażby na Bliskim i Środkowym Wschodzie, czy Afryce Północnej, nie znają tradycji i mechanizmu wymiaru sprawiedliwości w naszym, zachodnioeuropejskim znaczeniu. Nie wiedzą, że ów wymiar sprawiedliwości ma im służyć, a nie ich ciemiężyć. Można to łatwo zaobserwować, nawet podróżując turystycznie po tych krajach. Wolny świat dysponuje jednak dostatecznymi środkami i zasobami ludzkimi, choćby wolontariatem studentów prawa, aby prowadzić szeroko zakrojone i długoletnie działania w tym kierunku. Tak jak akcje humanitarne, zapewniające dostawy żywności i lekarstw, tak też edukacja prawna, mogłaby na większą skalę stać się przedmiotem zainteresowania np. Organizacji Narodów Zjednoczonych, do której zadań należy popieranie podstawowych wolności i praw człowieka, popieranie postępu oraz stworzenie warunków umożliwiających utrzymanie sprawiedliwości i poszanowania prawa.