Takiego zdania jest Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów, który ostatecznie umorzył sprawę kobiety ukaranej przez sąd I instancji wysoką grzywną za niewskazanie kierowcy, który przekroczył prędkość (sygnatura akt III W 2164/12).
Sąd odwoławczy uznał, że ITD nie ma uprawnień do występowania z wnioskiem o ukaranie w takich właśnie sprawach. Przyznał wprawdzie, że istnieje katalog spraw drogowych, w których inspektorzy ITD mogą kierować wnioski o ukaranie, ale tego wykroczenia to uprawnienie nie obejmuje. Sąd powołał się przy tym na art. 5 § 1 pkt 9 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Ten zaś stanowi, że wszczęte postępowania umarza się, gdy m.in. nie ma skargi uprawnionego oskarżyciela albo żądania ścigania od osoby uprawnionej lub też zezwolenia na ściganie, gdy ustawa tego wymaga. Kosztami postępowania obciążył budżet państwa.
O sprawie Agnieszki B. pisaliśmy w grudniu 2012 r. Kobieta została ukarana 3 tys. zł grzywny za to, że nie wskazała kierowcy, który należącym do jej firmy autem przekroczył dozwoloną prędkość. Auto jechało za szybko o ponad 20 km na godzinę. Wezwana do wskazania kierującego samochodem w danym dniu i godzinie kobieta nie ujawniła inspektorom, komu pojazd powierzyła. Tłumaczyła, że ma zarejestrowanych na firmę pięć aut i każdy z handlowców może z nich korzystać, kiedy istnieje taka potrzeba. Agnieszka B. żądała okazania zdjęcia, by wskazać kierowcę. Nie przedstawiono jej go. Mało tego, zdjęcia nie dołączono również do akt sprawy. Przypomnijmy, że w myśl art. 78 ust. 4 ustawy – Prawo o ruchu drogowym właściciele pojazdów są zobligowani do wskazania na żądanie Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, komu powierzyli pojazd w oznaczonym czasie, tj. w momencie zarejestrowania naruszenia. Jeśli tego nie zrobią, zapłacą grzywnę do 5 tys. zł.