Od 1 stycznia 2016 r. strażnicy stracą uprawnienia do wystawiania mandatów za wykroczenia zarejestrowane przez urządzenia rejestrujące. Nie wiadomo jednak, co mają teraz zrobić z drogim sprzętem.
Pójdą na strych
– Tylko za jeden z fotoradarów zapłaciliśmy 250 tys. zł wraz z oprogramowaniem, a urządzenie do rejestrowania przejazdu na czerwonym świetle kosztowało 500 tys. zł. W sumie mamy sześć urządzeń rejestrujących – mówi „Rz" Leszek Kuliński, wójt Kobylnicy. Co zrobi ze sprzętem?
– Zdemontujemy i poczekamy na lepsze czasy – mówi. Zapewnia, że nie przekaże fotoradarów Inspekcji Transportu Drogowego, bo to są pieniądze samorządowe . I dodaje, że i tak te urządzenia nie zadziałają w systemie Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym.
Niektóre fotoradary nie były kupowane, ale wynajmowane od specjalistycznych firm (tak było np. w Krapkowicach).
Nikt ich nie chce
Straż Miejska w Warszawie chciała oddać urządzenia ITD. Wysłała nawet pismo do Tomasza Połecia, głównego inspektora transportu drogowego. Ten w odpowiedzi uznał, że owszem, przejmie urządzenia, ale nie wszystkie. I poprosił SM o ustalenie warunków, na jakich straż ma je przekazać.