Przy okazji dyskusji na temat ratyfikacji traktatu lizbońskiego powrócił żelazny argument przeciwników integracji powtarzany jak mantra: zaborczy Europejski Trybunał Sprawiedliwości stale nam zagraża, jego sędziowie są w swoich orzeczeniach nieprzewidywalni, arbitralni etc. Tymczasem jeśli chce się rzetelnie, a więc i krytycznie, rozmawiać o orzecznictwie Trybunału, to bezwzględnie trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników decydujących o szczególnym miejscu tego sądu w prawie wspólnotowym.
Specyfika Trybunału musi być odczytywana w świetle ogólnych zmian, jakie dzisiaj następują w sposobie postrzegania prawa, i odpowiednio zmieniającej się roli sędziów. Obecnie bowiem mamy do czynienia z fenomenem, który można nazwać proliferacją prawa. Jest coraz więcej przepisów, które regulują coraz większą liczbę dziedzin życia społecznego. Proliferacja prawa prowadzi z kolei do jurydyfikacji społeczeństwa: korzystamy z regulacji prawnej coraz częściej i w prawie poszukujemy rozwiązania swoich problemów. Oba procesy łączą się i prowadzą do judycjalizacji.
Skoro nasze postępowanie, obowiązki i uprawnienia są przedmiotem regulacji prawnej, musi to iść w parze z ochroną prawną. Judycjalizacja oznacza wzmocnienie jurysdykcji i kompetencji sądów. W świecie podlegającym stałym zmianom i fluktuacjom to sądy zapewniają stabilność i pewność, a sędzia występuje jako strażnik obietnic oraz naszych oczekiwań. Takie ujmowanie funkcji sędziego jest oparte na założeniu jego dynamicznej i kreatywnej roli w społeczeństwie. Dzisiaj do sądu idziemy nie po to, aby się dowiedzieć, że prawo jest niejasne czy niewystarczające do rozstrzygnięcia naszego problemu. Idziemy po coś znacznie więcej: po rozstrzygnięcie, które dokonuje sprawiedliwego i wszechstronnego wyważenia kolidujących interesów i wartości, wiedząc, że inne instytucje zawiodły. Wtedy to sąd daje ostatnią szansę, że nasze argumenty zostaną dostrzeżone.
Szczególna rola Trybunału w systemie prawnym Wspólnoty wynika z techniki legislacyjnej przyjętej w traktacie ustanawiającym Wspólnotę Europejską (traktat). Wiele przepisów ma charakter otwarty, niejasny, pozostawia pole manewru i wyboru. Nie definiuje on na przykład takich pojęć, jak towar, ograniczenia ilościowe, środki równoważne, pracownik, usługa, dopuszczalne ograniczenie swobód i wielu innych. Dlatego instytucja, która decyduje o sposobie wypełnienia tych niezdefiniowanych pojęć, jest zmuszona spełniać także funkcję quasi-legislacyjną. Ilekroć sędzia dokonuje wyboru spośród kilku możliwych opcji, aby rozstrzygnąć sprawę, która wcześniej nigdy nie była przedmiotem osądu (brak precedensu i wskazówek interpretacyjnych), kreuje nową normę prawną.
Coraz więcej przepisów reguluje coraz większą liczbę dziedzin życia społecznego