Czynniki te powodują, że podwyżka stawek podatkowych, nawet wprowadzona pod hasłami walki z kryzysem, nie spotka się ze społeczna aprobatą.
Spodziewać się zatem można, że ewentualnej realizacji dyskutowanych planów podwyższenia obciążeń towarzyszyć będą intensywne próby podatników zminimalizowania ich finansowych efektów.
Będą one miały różny charakter i skalę – inną formę przybiera opór przed podatkami dochodowymi, inną przed obrotowymi, a jeszcze inną przed majątkowymi. Łączyć je będzie natomiast względnie duża swoboda decyzyjna podatników w poszukiwaniu i wyborze technik optymalizacyjnych. Sprzyjać będzie temu nie tylko obecny kształt systemu podatkowego oraz jakość wchodzących w jego skład regulacji (ocenianych negatywnie), lecz także brak skutecznych instrumentów prawnych, których zastosowanie mogłoby umożliwić aparatowi skarbowemu przeciwdziałanie spodziewanym działaniom podatników w zakresie szeroko pojętego planowania podatkowego. Jeśli, oczywiście, podatnicy działać będą w granicach prawa.
[srodtytul]Nie ma takich reguł[/srodtytul]
W polskim systemie podatkowym nie funkcjonują bowiem (wyjątkiem potwierdzającym regułę są szczątkowe przepisy CIT odmawiające neutralności podatkowej, gdy połączenie lub podział spółek nie są przeprowadzane z uzasadnionych przyczyn ekonomicznych, lecz głównym bądź jednym z głównych celów takiej operacji jest uniknięcie lub uchylenie się od opodatkowania) reguły pozwalające organowi skarbowemu wywieść skutki podatkowe danej czynności nie według jej formy, ale zamierzonego celu. Takimi instrumentami z pewnością nie są przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=50EF3F62C066CC4A0B4712BFD104BE90?id=176376]ordynacji podatkowej[/link] (art. 199a) dotyczące pozorności czy ustalenia rzeczywistej treści czynności cywilnoprawnej.
Podatnikom planującym zminimalizować wpływ podwyżek podatkowych otuchy także dodać może orzecznictwo sądów administracyjnych, systematycznie odrzucające istnienie w naszym prawie podatkowym koncepcji tzw. obejścia ustawy, definiowanej jako wywołanie skutku zakazanego przez prawo przez przepisy bezwzględnie obowiązujące, za pomocą takiego ukształtowania czynności prawnej, że formalnie ma ona cechy zgodne z obowiązującym prawem. Aby zatem działania podatnika uznać za podjęte w celu obejścia ustawy, konieczne jest wskazanie takiej normy prawnej, która zakazuje osiągnięcia odpowiedniego skutku. Brak istnienia takiej normy wyłącza możliwość zastosowania koncepcji obejścia prawa. W polskim prawie brak jest natomiast normy, która nakłada na podatników obowiązek ponoszenia możliwie jak największych obciążeń podatkowych w danej sytuacji czy też takiego układania biegu swoich spraw, by maksymalizować wysokość zobowiązań podatkowych. Wobec tego nie ma zakazu optymalizacji przez podatników swoich zobowiązań.