Reklama

Szkodliwa interpretacja

Katowicka Izba Skarbowa wypiera się własnych poglądów

Aktualizacja: 15.09.2009 07:40 Publikacja: 15.09.2009 06:30

Przemysław Wojtasik

Przemysław Wojtasik

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

We wczorajszej "Rz" [link=http://www.rp.pl/artykul/362863_Haracz_od_zyczliwosci_.html]napisaliśmy[/link], że fiskus chce opodatkować osoby, które korzystają z pomocy innych w drobnych, codziennych sprawach.

[b]Przeczytaj [link=http://www.rp.pl/artykul/363303.html]interpretację urzędu[/link][/b]

Takie wnioski wynikają z interpretacji Izby Skarbowej w Katowicach (nr IBPB2/415-578/08/MK), która jest opublikowana na stronie internetowej Ministerstwa Finansów. Urzędnicy wypierają się jednak swoich poglądów. W oświadczeniu przesłanym wczoraj do PAP rzeczniczka katowickiej izby twierdzi, że nie wydali interpretacji nakazującej opodatkowanie wzajemnej pomocy. Tymczasem jasno i wyraźnie wynika z niej, że członkowie banku czasu (grupy wzajemnie wspierających się osób), którzy korzystają bezpłatnie z takich usług, jak: mycie okien, wyprowadzenie psa, pilnowanie dzieci, nauka języka obcego, uzyskują przychód z nieodpłatnych świadczeń. Jest to bowiem realna korzyść.

Jeśli członkowie banku czasu pomagają sobie wzajemnie, przychód uzyskuje ta osoba, u której wartość otrzymanej usługi jest wyższa od wartości takiej pomocy, której sama udzieliła. Różnica taka będzie zawsze, bo jak napisała sama izba skarbowa "nie można przyjąć, że wartość rynkowa jednej godziny czyszczenia okien jest równa wartości rynkowej jednej godziny nauki np. języka angielskiego".

Tymczasem istotą banków czasu jest to, że przeliczają przysługi nie według wartości, ale na godziny. Jeśli pomagaliśmy komuś przez godzinę w nauce języka angielskiego, to możemy liczyć na to, że ktoś nam również wyświadczy jakąś przysługę (niekoniecznie ta sama osoba), np. umyje okna.

Reklama
Reklama

W oświadczeniu przesłanym PAP katowicka Izba Skarbowa pisze: "Nikt jednak nie wymaga, aby strony wyceniały wzajemne usługi". To nieprawda, bo w interpretacji czytamy: "należy ustalić wartość otrzymanego świadczenia, a następnie pomniejszyć ją o ustaloną wartość własnego świadczenia".

W artykule napisaliśmy też, że przyczyną takich absurdalnych interpretacji są przepisy. Niech więc urzędnicy zastanowią się lepiej, jak je rozsądnie stosować. Zaprzeczanie własnym oficjalnym poglądom nie ułatwia życia podatnikom.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/4,362863_Haracz_od_zyczliwosci_.html]Zobacz artykuł "Haracz od życzliwości"[/link][/b]

We wczorajszej "Rz" [link=http://www.rp.pl/artykul/362863_Haracz_od_zyczliwosci_.html]napisaliśmy[/link], że fiskus chce opodatkować osoby, które korzystają z pomocy innych w drobnych, codziennych sprawach.

[b]Przeczytaj [link=http://www.rp.pl/artykul/363303.html]interpretację urzędu[/link][/b]

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Prawnicy
Waldemar Żurek zabrał głos. Przestrzegł niektórych polityków
Prawnicy
Wszystkie wyzwania ministra Waldemara Żurka. Czy znajdzie plan B?
Sądy i trybunały
Barbara Piwnik: Nominacja dla sędziego Żurka zaostrzy podziały w środowisku
Prawo rodzinne
Wysokość alimentów na dziecko. Ministerstwo wyśle sądom tabelki
Prawo dla Ciebie
Trafiła do domu pomocy społecznej bez swojej zgody. Co orzekł Trybunał?
Reklama
Reklama