W polskich szpitalach dochodzi co roku do 37 tys. zakłuć igłami i innymi ostrymi narzędziami wśród personelu medycznego. Codziennie więc zakłuwa się 100 pielęgniarek, np. robiąc zastrzyk pacjentowi, czy salowych, które przenoszą zużyte narzędzia w niezabezpieczonych opakowaniach. Często ma to poważne konsekwencje dla poszkodowanych, bo prowadzi do zakażenia ich wirusowym zapaleniem wątroby typu B lub C albo wirusem HIV. Niestety, problem ten bagatelizują zarządzający szpitalami.
1 mln zakłuć rocznie notuje się wśród personelu w Europie
Choroba się rozwija
– Szpitale nie każde zakłucie traktują jako wypadek przy
pracy i decydują się udzielić pracownikowi jakiejkolwiek pomocy dopiero, gdy rozwinie się u niego choroba – mówi prof. Andrzej Gładysz z Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Akademii Medycznej we Wrocławiu.
Wtóruje mu Dorota Kilańska z Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego. – Byłam świadkiem, jak pielęgniarka ukłuła się igłą, a pracownik BHP, który reprezentuje w takich sytuacjach pracodawcę, powiedział jej, że nie uważa tego za wypadek przy pracy – opowiada.