W piątkowy wieczór tysiące kolorowych balonów rozświetliło niebo nad Warszawą. Był to efekt akcji „Noc Lampionów", którą zorganizowano za pośrednictwem portalu społecznościowego Facebook. Niestety, skutki zabawy chińskimi lampionami odczuło m.in. warszawskie zoo. Ogród został bowiem zasypany spadającymi z nieba lampionami. Część z nich spadło na wybiegi zwierząt. O sprawie została zawiadomiona Policja.
Organizatorzy akcji przyznali, że nie przewidzieli takich skutków. „Facebook okazał się narzędziem, którego możliwości przekroczyły nasze założenia, bo nie planowaliśmy wydarzenia, w którym udział weźmie klika tysięcy osób" – napisali na swoim profilu organizatorzy, którzy wyrazili żal z powodu zaistniałej sytuacji i jednocześnie poinformowali, że wycofują się z promowania wydarzeń związanych z lampionami, tym samym zamykają projekt „Noc Lampionów".
W opinii Mateusza Dróżdża, prawnika, wykładowcy Uczelni Łazarskiego, specjalizującego się w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych, piątkowa akcja to kolejny przykład wydarzenia organizowanego za pośrednictwem portali społecznościach, które mogą podlegać ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych.
- Wspólne puszczanie lampionów można potraktować jako imprezę rozrywkową, czyli masową ponieważ dostarcza ona rozrywki i ma na celu ona wypoczynek i relaks. Aby traktować ją jako imprezę masową musi ona mieć miejsce np. na otwartym terenie, gdy liczba udostępnionych miejsc przekracza 1000 – wyjaśnia prawnik.
Mateusz Dróżdż zastrzega, że imprezy tego rodzaju nie można zakwalifikować, jako zgromadzenie, ponieważ nie jest to zgrupowanie co najmniej 15 osób, które zostało zwołane w celu wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenie stanowiska, jak np. uliczne protesty, debaty.