Komisja Europejska przyjęła wczoraj projekt rozporządzenia, które znosi wymóg legalizowania czy poświadczania dokumentów urzędowych potrzebnych do załatwiania spraw w innych państwach UE. Dotyczy to następujących aktów: poświadczenia nazwiska, zawarcia małżeństwa i zarejestrowanego związku partnerskiego, urodzenia, rodzicielstwa, adopcji, zgonu, miejsca zamieszkania, obywatelstwa i narodowości, prawa własności nieruchomości, statusu prawnego i reprezentacji spółki lub przedsiębiorstwa, prawa własności intelektualnej oraz niekaralności.
Dla ułatwienia rozpoznawania takich dokumentów KE proponuje wystandaryzowane formularze międzynarodowe. Obywatel będzie miał prawo poprosić urząd stanu cywilnego czy inny organ administracyjny o wydanie właśnie takiego międzynarodowego aktu urodzenia czy prawa do reprezentowania spółki. Przedstawiając go w urzędzie innego państwa UE, nie poniesie żadnych dodatkowych kosztów legalizowania czy uzyskiwania tzw. apostilli. A uzyskanie apostilli jest kosztowne: dla każdej strony dokumentu wynosi ok. 13 euro, w sumie więc koszt poświadczenia może wynosić od 60 do 450 euro. Rozporządzenie przewiduje także zniesienie wymogu uwierzytelniania tłumaczeń wspomnianych dokumentów.
– Rocznie dotyczy to 1,4 miliona dokumentów, co dałoby obywatelom i przedsiębiorcom oszczędności do 330 mln euro – powiedziała Reding. Oczywiście ta sama kwota zniknie z budżetu ministerstw, które obecnie zarabiają na potwierdzaniu prawdziwości dokumentów wydanych przez innych wiarygodnych urzędników w tym samym kraju.
– Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie musi poświadczać ważności naszego paszportu za każdym razem, gdy przekraczamy granicę. Dlaczego zatem takie poświadczenie jest wymagane dla aktu urodzenia? – mówiła wczoraj Viviane Reding, unijna komisarz ds. sprawiedliwości i praw podstawowych. Według niej niepotrzebnie komplikuje to i podraża zarówno decyzje o prywatnym czy zawodowym przemieszczaniu się w UE, jak i działalność przedsiębiorstw. Utrudnienia wydają się szczególnie dziwne w czasach funkcjonowania europejskiego nakazu aresztowania. Państwa członkowskie zgadzają się wydawać swoich obywateli sądom innym państw bez wnikania w istotę sprawy. A jednocześnie nie wierzą dokumentom poświadczającym np. stan cywilny.
Proponowane rozwiązania zawarte są w rozporządzeniu. To oznacza konieczność zaakceptowania w procedurze współdecydowania, czyli większość państw członkowskich i większość w Parlamencie Europejskim.