Reklama

Szczepienia w szkole tylko za zgodą rodziców

Akceptacja wykonywania świadczenia pielęgniarskiego w szkole ?nie oznacza, że dziecko bez wiedzy rodziców zostanie zaszczepione.

Publikacja: 09.09.2014 09:31

Szczepienia w szkole tylko za zgodą rodziców

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik SM Sławomir Mielnik

Rodzice świeżo upieczonych uczniów coraz częściej muszą podpisywać zgodę na to, by szkolna pielęgniarka miała prawo dotknąć ich dziecka. Fachowo określa się to jako „wykonywanie świadczenia pielęgniarskiego". Opiekunowie nie rozumieją, co się za tym kryje, i boją się, że dziecko bez ich zgody zostanie poddane zabiegom medycznym.

– Czy jeśli podpiszę ten druk, to pielęgniarka zaszczepi moje dziecko? A jeśli nie podpiszę, to czy udzieli mojemu dziecku pierwszej pomocy? Po co ta zgoda? – pyta na jednym z forów internetowych mama pierwszoklasistki z Poznania.

Zapytaliśmy o to w Narodowym Funduszu Zdrowia. Urzędnicy nie do końca wiedzieli.

Na wszelki wypadek

– Zgodnie z przepisami dotyczącymi praw pacjenta udzielenie świadczeń zdrowotnych nieletnim do 16. roku życia wymaga zgody rodziców lub opiekunów prawnych. Być może to jest powodem zbierania takich oświadczeń przez pielęgniarki szkolne – odpowiedziała centrala NFZ.

Co do obowiązku posiadania zgody same pielęgniarki są podzielone.

Reklama
Reklama

– Rodzice nie muszą wyrażać zgody na opiekę pielęgniarską w szkole, bo pielęgniarki sprawują tylko opiekę profilaktyczną, a ta specjalnej zgody nie wymaga – twierdzi Teresa Kruczkowska, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Poznaniu.

Innego zdania jest Małgorzata Piejak, wiceprzewodnicząca Krajowego Stowarzyszenia Pielęgniarek Medycyny Szkolnej. – Przybywa rodziców, którzy twierdzą, że mają doskonałego lekarza rodzinnego i nie chcą korzystać z pomocy pielęgniarki szkolnej. Pielęgniarki muszą to brać pod uwagę – wskazuje.

Pielęgniarki mówią po cichu, że najczęściej szkoła zaczyna zbierać takie zgody, gdy pojawia się rodzic z pretensjami, że pielęgniarka bez jego zgody dotknęła dziecka.

Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia pielęgniarka w szkole przede wszystkim mierzy i waży uczniów, przeprowadza testy przesiewowe – sprawdza, czy nie występuje u nich skrzywienie kręgosłupa, wada wzroku i słuchu. Kontroluje ciśnienie tętnicze. Może też sprawdzać czystość głowy dziecka.

– O kontroli dzieci pod kątem wszawicy decyduje dyrektor szkoły. Zazwyczaj zarządza ją wówczas, gdy w szkole zauważamy problem. Nie trzeba już wtedy pytać rodziców – zaznacza Piejak.

Sprawdzanie głowy musi jednak odbywać się na osobności. Jeśli pielęgniarka zauważy u dziecka pasożyty, powiadamia rodziców. Nazwiska dziecka nie zdradza nawet dyrektorowi szkoły. Aby nikt nie miał pretensji, wychowawcy wolą jednak mieć zgodę podpisaną przez rodziców.

Reklama
Reklama

Pomoc obowiązkowa

Bezpodstawne są obawy rodziców, że pielęgniarka bez ich wiedzy zaszczepi dziecko. – Szczepień w szkole nie praktykuje się już od wielu lat. Do szczepienia dzieci kwalifikuje lekarz rodzinny – wyjaśnia Piejak.

Nie ma także obawy, że jeśli rodzic nie wyrazi zgody, to w chwili zagrożenia życia pielęgniarka nie pomoże dziecku.

– Pielęgniarki i inne osoby z wykształceniem medycznym mają obowiązek udzielania pomocy. Jeśliby któraś z nas tego nie zrobiła, nie tylko w szkole, ale nawet na ulicy, to groziłaby jej za to utrata prawa wykonywania zawodu – zwraca uwagę Teresa Kruczkowska.

Pomoc na godziny

Zgodnie z danymi Ministerstwa Edukacji Narodowej we wszystkich placówkach oświatowych jest 337,31 etatu pielęgniarskiego. Liczba ta jednak nie świadczy o tym, że tak mało pielęgniarek pomaga dzieciom. Do pracy w szkołach są też oddelegowywane te zatrudnione przez ZOZ. Według ministra zdrowia 7,7 tys. pielęgniarek obsługuje ponad 11 tys. szkół. Z tym że zarówno te zatrudnione w szkołach, jak i w ZOZ jednocześnie pracują w kilku miejscach, zwykle raz w tygodniu odwiedzają jedną placówkę.

Rodzice świeżo upieczonych uczniów coraz częściej muszą podpisywać zgodę na to, by szkolna pielęgniarka miała prawo dotknąć ich dziecka. Fachowo określa się to jako „wykonywanie świadczenia pielęgniarskiego". Opiekunowie nie rozumieją, co się za tym kryje, i boją się, że dziecko bez ich zgody zostanie poddane zabiegom medycznym.

– Czy jeśli podpiszę ten druk, to pielęgniarka zaszczepi moje dziecko? A jeśli nie podpiszę, to czy udzieli mojemu dziecku pierwszej pomocy? Po co ta zgoda? – pyta na jednym z forów internetowych mama pierwszoklasistki z Poznania.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Cudzoziemcy
Nielegalni migraci z Afganistanu dostaną od państwa zadośćuczynienie
Prawo karne
Trzej lekarze usłyszeli wyrok w głośnej sprawie śmierci Izabeli z Pszczyny
Sądy i trybunały
Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały
Biznes
Dostępność cyfrowa - nowe przepisy o e-handlu zmienią internetowy biznes
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ubezpieczenia i odszkodowania
mObywatel z długo oczekiwaną funkcją dla kierowców
Reklama
Reklama