- Bartłomiej Sienkiewicz, nowy minister kultury w imieniu Skarbu Państwa odwołał członków rad nadzorczych TVP, Polskiego Radia i PAP, które powołały nowe zarządy na podstawie Kodeksu spółek handlowych, stąd zarzuty, że potraktował te spółki jak zwykłe spółki. Jak pan patrzy na te działania od strony konstytucyjnej?
- Wolność słowa jest w Polsce chroniona Konstytucją a nie Kodeksem spółek handlowych. Kodeks należy stosować tak, jak na to pozwala Konstytucja. Państwo, w którym Konstytucję stosuje się z punktu widzenia kodeksu nie jest demokratycznym państwem prawnym. Cel nie uświęca środków, nawet jeżeli tym celem jest realizacja obietnic wyborczych, podyktowanych przekonaniem o braku obiektywizmu mediów publicznych i towarzyszącymi temu przekonaniu emocjami.
- Ustawa o radiofonii i telewizji przewiduje w pewnym zakresie stosowanie KSH do telewizji i radiofonii.
- Lecz do powoływania zarządów i rad nadzorczych spółek publicznej radiofonii i telewizji wymaga stosowania ustawy o Radzie Mediów Narodowych. A już siedem lat temu Trybunał Konstytucyjny uznał, że ta ustawa jest niezgodna z konstytucją w zakresie, w jakim pomija rolę Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w powoływaniu zarządów i rad. Minister kultury nie może jednak zastąpić Rady, ponieważ to ona ma – w myśl konstytucji – stać na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji, a nie minister. Dziennikarze nie są też własnością Skarbu Państwa i dlatego KSH nie może być stosowany w stosunku do ich pracy zamiast Konstytucji i ustawy o radiofonii i telewizji.
Czytaj więcej
Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie o zabezpieczeniu w sprawie dotyczącej mediów publicznych. Decyzja zobowiązuje Skarb Państwa do powstrzymania się od czynności zmierzających do likwidacji spółek publicznej radiofonii i telewizji i dokonywania zmiany w ich zarządach. Wniosek został złożony przez grupę posłów PiS.