Konkluzja Rady Europejskiej podejmowana jest corocznie w ramach tzw. miesiąca dumy, czyli Pride Month, który trwa właśnie w czerwcu i polega na afirmacji życia w zgodzie z własną tożsamością przy akceptacji i tolerancji środowiska dla osób LGBT. Konkluzja nie ma mocy prawnej, ponieważ nie zawiera żadnych przepisów oraz dyrektyw, czy rozporządzeń, a jest oficjalnym wyrażeniem wsparcia Unii dla grup LGBT. 

Nie będzie to jednak jednolite stanowisko całej UE po tym jak weto w imieniu Polski zgłosił wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta - Prezydencja szwedzka forsuje przyjęcie przywilejów i szczególnych uprawnień dla osób LGBT. Nie uwzględnia natomiast postulatów Polski dotyczących konieczności ochrony innych mniejszości, w tym osób wierzących czy niepełnosprawnych. Stąd zasadny jest nasz sprzeciw - przekazał uzasadnienie decyzji Ministerstwa podczas konferencji prasowej. 

- Obecne rozwiązania prawne zarówno w prawie unijnym, jak i w polskim prawie krajowym, zapewniają odpowiednio wysoki poziom bezpieczeństwa wszystkim obywatelom UE. Natomiast środowiska lewicowe pod hasłem tolerancji chcą narzucać przywileje dla osób LGBT, promują ich system wartości. Polska musi mieć odwagę, by bronić własnych wartości, dodał minister. 

Sebastian Kaleta przekazał w swoim wystąpieniu w Luksemburgu iż osobny dokument dotyczący środowisk LGBT i ich przywilejów może być "niebezpiecznym precedensem" w obliczu zmożonych ataków na inne mniejszości, w tym chrześcijan, dla których nie przygotowano żadnego projektu. Ministerstwo zgłosiło weto w podobnym tonie w 2016 roku, kiedy Unia Europejska chciała "przeforsować małżeństwa homoseksualne" w prawie dotyczącym dziedziczenia własności, przypomina MS w swoim komunikacie.