Złe przepisy szkodzą ciężko chorym dzieciom

Naczelna Rada Adwokacka i „Rzeczpospolita” rozpoczynają wspólną akcję na rzecz zmiany prawa, które godzi w nieuleczalnie chore dzieci i ich najbliższych

Publikacja: 24.12.2007 04:52

Biurokracja i złe prawo szkodzą dziś w wielu dziedzinach życia. Są jednak takie, wobec których nie sposób przejść obojętnie. Adwokaci chcą pilotować zmianę przepisów i wraz z „Rz” rozpowszechniać Kartę praw dziecka śmiertelnie chorego w domu, by z moralnego prawa z czasem stała się również twardym prawem dla sądów.

– Nie żądamy cudów. Chcemy zmusić Narodowy Fundusz Zdrowia do przestrzegania standardów opieki paliatywno-hospicyjnej. Do tego potrzebne jest rozporządzenie i dopilnujemy, by takie powstało – zapowiada adwokat Monika Strus-Wołos. Żeby poprawić sytuację ciężko chorych dzieci, niezbędne jest zaangażowanie ludzi dobrej woli. Właśnie tacy zebrali się w połowie grudnia w NRA na posiedzeniu Komisji Praw Człowieka. Ta poparła Kartę i obiecała pomoc.

Obecny stan prawny hospicjów regulują przepisy Narodowego Funduszu Zdrowia. Zawierają one, zdaniem NRA, poważne błędy merytoryczne. Największy sprzeciw budzi zapis uzależniający liczbę dzieci uprawnionych do opieki w hospicjach od rodzaju choroby: dzieci z nowotworami mają stanowić połowę ogółu przyjmowanych. Urzędnicze kryteria rozmijają się z rzeczywistością, bo w Polsce najwięcej dzieci umiera na choroby neurologiczne, a nie nowotworowe. Limity, które urzędnicy wprowadzają z przyczyn finansowych, stanowią ewenement w skali światowej. Powód? Średni czas opieki hospicyjnej nad dzieckiem z chorobą nowotworową to 42 dni, a z innymi schorzeniami – 440 dni.

[b]Kolejny problem to dzienna stawka na domową opiekę hospicyjną. Jest ustalana przez NFZ i wynosi dziś od 39 do 60 zł. Zdaniem ekspertów powinno się ją podwyższyć do minimum 121 zł.[/b] Ośrodki hospicyjne dla dzieci na dzienną opiekę potrzebują znacznie więcej, np. Fundacja Warszawskie Hospicjum dla Dzieci przeznacza ponad 300 zł. – Kwoty, które hospicja otrzymują od NFZ, pokrywają 17 – 20 proc. wydatków – mówi „Rz” mecenas Monika Strus-Wołos. To zbyt mało. Hospicja nie chcą 100 proc., wystarczy im połowa, a resztę zbiorą same jako organizacje pożytku publicznego. Na takim rozwiązaniu mogą zyskać wszyscy. Chore dziecko musi mieć opiekę. Jeśli nie trafi do hospicjum, znajdzie się w szpitalu, a tam pobyt jest znacznie droższy.

Kolejne chore przepisy dotyczą wizyt pielęgniarskich. Przewidują, że pielęgniarka w ciągu tygodnia powinna złożyć pacjentowi dwie wizyty, przy jednoczesnym założeniu, że jedna ma obsłużyć 12 pacjentów w promieniu 100 km. [b]W praktyce oznacza to, że pielęgniarka musiałaby odwiedzać pięciu pacjentów dziennie. Specjaliści uważają, że jest to niewykonalne. [/b]Powinna się opiekować maksymalnie czwórką pacjentów, a ustalaniem liczby wizyt niech się zajmą kierujący konkretnymi jednostkami, a nie centralni urzędnicy.

Zmiany w polityce zdrowotnej postulowane przez Fundację Warszawskie Hospicjum dla Dzieci popierają rzecznicy: praw dziecka i praw obywatelskich. Co konkretnie proponują? Ewa Sowińska, rzecznik praw dziecka, chce uzupełnienia projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie standardów postępowania i procedur medycznych z zakresu opieki paliatywno-hospicyjnej w zakładach opieki zdrowotnej. Obecny nie zawierał zapisów odnoszących się do dzieci.

Janusz Kochanowski z kolei podpisał Kartę praw dziecka śmiertelnie chorego w domu. Jest to zapis standardów wypracowanego w Polsce systemu opieki paliatywno-hospicyjnej nad dziećmi i ich rodzinami. Ma być punktem odniesienia dla instytucji i organizacji świadczących taką opiekę.

Planuje się, że powstaną także dwa rozporządzenia, które stworzą podstawy merytoryczne i prawne do kontraktowania z ubezpieczycielami świadczeń w domowej opiece paliatywnej nad dziećmi, a jednocześnie uregulują samodzielny status nowej dziedziny medycyny – pediatrycznej medycyny paliatywnej. ?

[ramka]

[b]Każde śmiertelnie chore dziecko, bez względu na schorzenie podstawowe i stan psychofizyczny, ma prawo do godności, szacunku oraz intymności w warunkach domowych.[/b]

Dzieciom śmiertelnie chorym przysługuje aktywna i całościowa opieka hospicjum domowego, zapewniająca adekwatne do potrzeb leczenie paliatywne nakierowane na poprawę jakości życia.

Każde chore dziecko ma prawo do informacji i do udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących sprawowanej nad nim opieki zgodnie ze swoim wiekiem i pojmowaniem.

Rodzice mają prawo do podjęcia świadomej decyzji o umieszczeniu dziecka na oddziale szpitalnym dostosowanym do potrzeb śmiertelnie chorych dzieci.[/ramka]

Biurokracja i złe prawo szkodzą dziś w wielu dziedzinach życia. Są jednak takie, wobec których nie sposób przejść obojętnie. Adwokaci chcą pilotować zmianę przepisów i wraz z „Rz” rozpowszechniać Kartę praw dziecka śmiertelnie chorego w domu, by z moralnego prawa z czasem stała się również twardym prawem dla sądów.

– Nie żądamy cudów. Chcemy zmusić Narodowy Fundusz Zdrowia do przestrzegania standardów opieki paliatywno-hospicyjnej. Do tego potrzebne jest rozporządzenie i dopilnujemy, by takie powstało – zapowiada adwokat Monika Strus-Wołos. Żeby poprawić sytuację ciężko chorych dzieci, niezbędne jest zaangażowanie ludzi dobrej woli. Właśnie tacy zebrali się w połowie grudnia w NRA na posiedzeniu Komisji Praw Człowieka. Ta poparła Kartę i obiecała pomoc.

Pozostało 81% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów