Informację publiczną muszą bowiem udostępniać nie tylko władze publiczne, ale także inne podmioty, które władzę wykonują, gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa. [b]Informację publiczną stanowi też treść wszelkiego rodzaju dokumentów odnoszących się do organu władzy publicznej, związanych z nim bądź w jakikolwiek sposób dotyczących go.[/b] Są nią zarówno treści dokumentów bezpośrednio przez organ wytworzonych, jak i tych, których używa się przy wykonywaniu przewidzianych przez prawo zadań, nawet gdy nie pochodzą wprost od niego. Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach w sprawie kolejki linowej (tzw. Elki) w chorzowskim Parku Kultury i Wypoczynku ([b]sygn. IV SAB/Gl 45/09[/b]). Istniejąca od lat 60. kolejka to jeden z symboli Górnego Śląska i jego najlepszych lat za rządów Edwarda Gierka i Jerzego Ziętka. Walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku podjęło jednak uchwałę o likwidacji kolejki.
Sprzeciwiło się temu jedno z lokalnych stowarzyszeń, które zażądało od władz spółki przesłania uchwały zgromadzenia i jego protokołu. Argumentowało, że dane o kolejce linowej są informacją publiczną. Spółka przesłała stowarzyszeniu informację, że na walnym zgromadzeniu rzeczywiście została podjęta uchwała o likwidacji kolejki, ale nie dostarczyła zainteresowanym dokumentów, o które prosili.
Sąd uznał, że doszło do naruszenia [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=162786]ustawy o dostępie do informacji publicznej (DzU z 2001 r. nr 112, poz. 1198 ze zm.)[/link]. Spółka dysponowała bowiem mieniem publicznym. Ponieważ – w ocenie sądu – chodziło o informację publiczną, spółka powinna załatwić wniosek stowarzyszenia w określonej przez prawo formie. Gdy udostępnia się informację, to musi się tego dokonać przez czynność materialno-techniczną, a odmowa powinna nastąpić w formie decyzji administracyjnej. A co się dzieje, gdy wnioskodawca otrzymał coś innego, niż żądał?
[b]– Przedstawienie informacji innej niż ta, której oczekuje wnioskodawca (w tym wypadku kserokopii konkretnego dokumentu), lub też informacji wymijającej może powodować uzasadnione wątpliwości, czy organ w ogóle udzielił odpowiedzi, co w takiej sytuacji należy traktować jako nieudzielenie żądanej informacji[/b] – argumentował, uzasadniając orzeczenie, sędzia sprawozdawca Tadeusz Michalik. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.