Zbigniew Kręcina, sekretarz generalny PZPN, wysadzony w czwartek z samolotu Wrocław – Warszawa czy pijani górale, przez których kapitan rejsu z Chicago do Warszawy musiał lądować na Islandii, to tylko dwa niechlubne przypadki niebezpiecznych polskich pasażerów zakłócających podróż. Kolejny? Samolot LOT lecący w piątek z Warszawy do Nowego Jorku został opóźniony, bo trzeba było wyprowadzić pijanego mężczyznę.
Czas z tym skończyć – uznali posłowie. John Godson (PO) wysłał nawet w tej sprawie interpelację do ministra infrastruktury. Prosi, by ten zainteresował się sprawą wprowadzenia zakazu wydawania alkoholu na pokładach samolotów. – Coraz częściej dochodzi do sytuacji, w których pijani pasażerowie zachowują się agresywnie, wszczynają awantury i bójki – uważa poseł. Ministerstwo Infrastruktury myśli o zmianach.
Przerwany lot
– Wcale nierzadko zdarza się, że pijany pasażer chce wysiadać z samolotu podczas lotu na wysokości kilku tysięcy metrów nad ziemią – przyznaje stewardesa Agnieszka Rybaczewska.
Poseł Godson zwraca też uwagę na koszty międzylądowań koniecznych, aby wysadzić nietrzeźwego awanturnika, i na stratę czasu podróżnych.
Co na to minister?
Przyznaje, że Ministerstwo Infrastruktury zamierza wprowadzić zmiany. Planuje wprost przyznać upoważnienie dowódcy statku powietrznego do wprowadzenia zakazu wydawania i spożywania alkoholu ze względu na obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa na pokładzie samolotu. Dzięki temu sprawa ma być jasna, a kapitan, widząc zagrożenie, będzie mógł natychmiast zareagować.