Rzecznik praw obywatelskich wystąpił do generalnego inspektora ochrony danych osobowych z prośbą o zbadanie sprawy pacjentów w ZOZ Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z Warmińsko-Mazurskim Centrum Onkologii. Otóż personel medyczny tej placówki dostał od zarządzającego lecznicą polecenie kserowania dokumentacji medycznej pacjentów. Były to druki ZUS RMUA oraz wyciągi bankowe z danymi o dochodach uzyskiwanych przez chorych. Co więcej, dyrektor szpitala zobowiązał pracowników do podpisu na tych kopiach, co miało być poświadczeniem, że są one zgodne z oryginałem. Zarządzający placówką chcieli mieć w ten sposób podstawy, by twierdzić, że chory przyjmowany do szpitala ma ubezpieczenie zdrowotne.
Pacjenci poskarżyli się jednak do rzecznika, że lecznica niepotrzebnie gromadzi o nich informacje. Do ich stanowiska przychyliła się również RPO Irena Lipowicz. Zwracając się do GIODO, wskazała, że takie działanie placówki medycznej nie znajduje żadnego zastosowania w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Co więcej, zdaniem rzecznika może być również niezgodne z art. 51 konstytucji, który stanowi, że obywatel może być zobowiązany tylko na podstawie ustawy do ujawnienia informacji dotyczących jego osoby. W związku z tym w opisywanym wypadku szpital nie ma prawa pozyskiwać informacji zawartych w dokumencie RMUA pacjenta czy w wyciągu bankowym.
Problem nie jest nowy. Zdarza się, że pacjenci, rejestrując się w szpitalu i okazując dowód ubezpieczenia, czyli właśnie druk RMUA, słyszą od personelu medycznego uwagi na temat swoich zarobków. Chorzy nie mają jednak innego wyjścia – muszą pokazać ten dokument, kiedy chcą skorzystać z pomocy lekarza publicznej służby zdrowia czy dostać receptę na lek refundowany. Jest on bowiem obecnie jedynym poświadczeniem faktu, że pacjent ma odprowadzaną składkę zdrowotną. Tymczasem pracodawca przedstawia na wydruku wysokość składek, które odprowadza, oraz podstawę ich wyliczenia, czyli pensję chorego.
Problem ten nie istniał jeszcze przed trzema laty, kiedy funkcjonowała książeczka ubezpieczenia zdrowotnego, w której zakład pracy stawiał pieczątkę na dowód odprowadzania składki.
Książeczkę zlikwidowano, jednak już na początku 2010 r. GIODO zwracał uwagę, że poświadczanie prawa do świadczeń zdrowotnych za pomocą druku RMUA może naruszać dobra osobiste pacjentów. Na druku tym znajduje się więcej informacji, niż potrzebuje placówka medyczna.