Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że maturzysta nie może zakwestionować unieważnienia jego egzaminu przez dyrektora okręgowej komisji egzaminacyjnej.
PAWEŁ OSIK:
Zaskoczył mnie ten wyrok. Oznacza, że okręgowe komisje egzaminacyjne (oke) działają bez żadnej kontroli sądowej, a ich dyrektorzy mogą w pełni dyskrecjonalnie unieważniać te prace, które egzaminatorzy uznają za napisane niesamodzielnie. Można twierdzić, że wprowadzono tu ustawowe i niewzruszalne domniemanie nieomylności komisji. Nawet jeśli popełniłaby ona ewidentny błąd, nie ma żadnego trybu jego naprawy. Zasada zaufania obywatela do państwa zostaje więc istotnie naruszona.
Czy taki wyrok wpłynie na sytuację maturzystów z Ostrowca Świętokrzyskiego, którzy zaskarżyli unieważnienie egzaminu z chemii?
Oczywiście, że może tak się stać. Jeśli jednak zostanie podtrzymana w innych sprawach, np. maturzystów z Ostrowca, będziemy doradzać wniesienie skargi do Trybunału Konstytucyjnego. To jest bowiem naruszenie prawa do sądu, gwarantowanego w art. 45 ust. 1 konstytucji. Mamy tu przecież do czynienia z działaniem administracji publicznej, istotnym z punktu widzenia maturzystów, które przy takim orzeczeniu nie jest poddawane żadnej zewnętrznej i niezależnej kontroli. W efekcie akt unieważnienia wydany przez dyrektora oke w porozumieniu z dyrektorem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej staje się ostateczny. Mam jednak nadzieję, że ten wyrok zostanie potraktowany jak jednostkowa ocena.