Jeśli szybko nie zostanie przygotowana nowelizacja przepisów refundacyjnych, może wrócić problem z dostępem do leków.
Z końcem tego roku stracą ważność decyzje ministra zdrowia, po których ok. 4 tys. leków trafiło na listę refundacyjną.
– To oznacza, że na początku przyszłego roku chorzy mogą mieć kłopot, bo formalnie lekarze nie powinni wypisywać recept ze zniżką – mówi adwokat Katarzyna Czyżewska.
Mało czasu
Wydawałoby się, że czasu, by zapobiec kryzysowi, jest dużo. To jednak pozory, bo żeby zapewnić dostęp do leków, ministerstwo musi pilnie znowelizować ustawę refundacyjną. A to trwa, gdyż projekt musi najpierw trafić do konsultacji społecznych, a później na ok. trzy miesiące do Sejmu. A nowe przepisy są potrzebne już, bo procedury wpisywania leków na listę refundacyjną są długie.
Zgodnie bowiem z ustawą refundacyjną, minister dodaje lek do listy w trybie kodeksu postępowania administracyjnego. Czyli najpierw firma farmaceutyczna składa do resortu wniosek. Później, w zależności od negocjacji z urzędnikami, firma dostaje od ministra decyzję administracyjną. Dowiaduje się z niej, czy jej produkt trafi na listę.