W aptekach brakuje leków, bo hurtownie wywożą je za granicę

W aptekach brakuje leków, bo hurtownie wywożą je za granicę, a farmaceuci pozbywają się zapasów.

Publikacja: 26.03.2013 08:33

W Polsce narasta zjawisko turystyki lekowej. O ile bowiem jeszcze w 2011 r. chorzy poszukiwali w aptekach tańszych medykamentów, o tyle  teraz sprawdzają, czy one tam w ogóle są. Eksperci rynku farmaceutycznego biją na alarm, że  pacjenci muszą czekać kilka godzin, a nawet dwa–trzy dni na realizację recepty. Brakuje antybiotyków. Widać to zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.

Braki w aptekach to pokłosie ustawy refundacyjnej.  Obniżyła ona marże, które  mogą nakładać hurtownie farmaceutyczne.  Przed dwoma laty hurtownia, odbierając leki od producenta, sprzedawała je do aptek nawet z 15-proc. marżą. W 2013 r.  ta marża wynosi już tylko 6 proc., a za rok ma spaść na stałe do 5 proc. W konsekwencji leki zamiast do polskich aptek trafiają częściej do zagranicznych, bo tam eksportują je hurtownie. U zachodnich sąsiadów mogą wziąć za nie lepszą cenę.  Dlatego polski pacjent ma  np. problem ze zdobyciem w aptece insuliny Humalog, którą w Niemczech właściciel hurtowni sprzedaje o 70 proc. drożej.

Niska marża

– System dystrybucji leków jest niesprawny. Cierpi na tym pacjent,  a apteka dzwoni kilka  razy dziennie do hurtowni i prosi o dostawę. Dlatego marża hurtowa nie powinna być już niższa niż 6 proc. – mówił w ubiegłym tygodniu w Sejmowej Komisji Zdrowia Andrzej Stachnik, prezes Związku Pracodawców Hurtowni Farmaceutycznych.

Obecny na obradach komisji wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki podkreślił, że nasze marże nie są rażąco niskie.

– Według raportu Komisji Europejskiej marża w Holandii wynosi wprawdzie 18 proc., ale  w Szwecji już 2,5 proc. – mówił wiceminister.

Jego zdaniem fakt, że pacjenci nie mogą od razu zrealizować recepty, wynika z tego, że apteki muszą zapewnić chorym tylko dostęp do leków.

– W projekcie ustawy refundacyjnej był zapis, który odrzucił Sejm, zobowiązujący  apteki do posiadania leków na stanie – mówił wiceminister.

Według danych firmy IMS Health wywóz leków wzrasta. W 2010 r. przedsiębiorcy wyeksportowali do innych krajów  medykamenty o łącznej wartości 800 mln zł. IMS prognozuje, że na 2013 r. i  kolejne lata ich wartość wyniesie od 1,5 do 2 mld zł rocznie.

Przyczyna braku leków w aptekach tkwi jednak nie tylko w niższych marżach  i w działaniach hurtowni. Monika Duszyńska, adwokat z kancelarii CMS Cameron Mckenna, uważa, że problem zaczyna się już na etapie negocjacji cen, jakie urzędnicy resortu  zdrowia prowadzą z przedstawicielami firm farmaceutycznych przed wpisaniem ich leku na listę refundacyjną.

– Ministerstwo dąży do tego, aby firmy przystawały na jak najniższe ceny, ale każdy kij ma dwa końce. To,  że ceny urzędowe są niższe, wcale nie oznacza, że pacjent płaci mniej –  podkreśla mecenas Duszyńska. NFZ refunduje bowiem  lek tylko do określonego limitu, a powyżej tej granicy różnicę pokrywa chory. Ta bywa zmienna.

Za częste listy

Z kolei Jerzy Gryglewicz, ekspert ds. zdrowia Uczelni Łazarskiego, uważa, że leków w aptece nie ma,  bo za często zmieniają się ich ceny na listach refundacyjnych.

– Przepisy zobowiązują ministra do publikowania co dwa miesiące listy,  a to oznacza, że sześć razy w roku zmieniają się  ceny leków. Apteki i hurtownie przed publikacją pozbywają się  więc zapasów, bo myślą, że od następnego miesiąca będą musiały je sprzedać taniej – podkreśla Gryglewicz.  Jego zdaniem pacjenci  mieliby mniej kłopotu, gdyby listy pojawiały się trzy–cztery razy w roku.

Wiceminister Radziewicz-Winnicki zaznaczył w Komisji Zdrowia, że w noweli ustawy refundacyjnej znajdą się zapisy, które zapobiegną brakom leków.  Otóż NFZ będzie musiał zwracać aptekom wartość medykamentów refundowanych, które sprzedały po cenach obowiązujących na co najmniej dwóch obwieszczeniach refundacyjnych.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.nowosielska@rp.pl

W Polsce narasta zjawisko turystyki lekowej. O ile bowiem jeszcze w 2011 r. chorzy poszukiwali w aptekach tańszych medykamentów, o tyle  teraz sprawdzają, czy one tam w ogóle są. Eksperci rynku farmaceutycznego biją na alarm, że  pacjenci muszą czekać kilka godzin, a nawet dwa–trzy dni na realizację recepty. Brakuje antybiotyków. Widać to zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.

Braki w aptekach to pokłosie ustawy refundacyjnej.  Obniżyła ona marże, które  mogą nakładać hurtownie farmaceutyczne.  Przed dwoma laty hurtownia, odbierając leki od producenta, sprzedawała je do aptek nawet z 15-proc. marżą. W 2013 r.  ta marża wynosi już tylko 6 proc., a za rok ma spaść na stałe do 5 proc. W konsekwencji leki zamiast do polskich aptek trafiają częściej do zagranicznych, bo tam eksportują je hurtownie. U zachodnich sąsiadów mogą wziąć za nie lepszą cenę.  Dlatego polski pacjent ma  np. problem ze zdobyciem w aptece insuliny Humalog, którą w Niemczech właściciel hurtowni sprzedaje o 70 proc. drożej.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów