Rz: W Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie zapadł wyrok po skardze rzecznika w sprawie dostępu do dokumentacji medycznej. Czy to częste problemy?
Katarzyna Łakoma:
Do Biura RPO wpływają liczne skargi obywateli wskazujących na utrudnienia. Przepisy mają chronić prawo pacjenta do prywatności, a w praktyce często utrudniają ocenę leczenia. Stąd skargi na lecznice, które nie udostępniają dokumentacji. Dzieje się tak, kiedy pacjent nie miał możliwości zostawić upoważnienia do tej dokumentacji i nagle zmarł. Tymczasem obywatele wiedzą, że mogą dochodzić np. odszkodowania za błędy medyczne. Muszą jednak w procesie udowodnić, że lekarz czy pielęgniarka rzeczywiście popełnili błąd i to było przyczyną zgonu. Do tego potrzebna jest dokumentacja.
W jakich sytuacjach szpitale nie chcą jej udostępniać ?
Nie udostępniają jej zainteresowanym, jeśli pacjent za życia nikogo nie upoważnił. Owszem, mógł mieć też powody do takiej decyzji, bo np. cierpiał na krępujące bądź wstydliwe choroby i nie chciał, by ktokolwiek o nich wiedział. Polskie prawo chroni jego historię choroby, by nie dostała się w niepowołane ręce. Kłopot pojawia się, gdy pacjent nie zostawił upoważnienia tylko dlatego, że nie zdążył, bo np. zmarł w szpitalu zaraz po tym, gdy karetka przywiozła go z wypadku. Prawo dostępu do dokumentacji medycznej ma bowiem wyłącznie osoba upoważniona przez samego chorego za życia.