Trudny dostęp do historii choroby zmarłego pacjenta

O problemie z dostępem do dokumentacji medycznej opowiadała dla "Rz" Katarzyna Łakoma , dyrektor zespołu prawa administracyjnego i gospodarczego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich

Publikacja: 02.04.2013 10:03

Rz: W Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie zapadł wyrok po skardze rzecznika w sprawie dostępu do dokumentacji medycznej. Czy to częste problemy?

Katarzyna Łakoma:

Do Biura RPO wpływają liczne skargi obywateli wskazujących na utrudnienia. Przepisy mają chronić prawo pacjenta do prywatności, a w praktyce często utrudniają ocenę leczenia. Stąd skargi na lecznice, które nie udostępniają dokumentacji. Dzieje się tak, kiedy pacjent nie miał możliwości zostawić upoważnienia do tej dokumentacji i nagle zmarł. Tymczasem obywatele wiedzą, że mogą dochodzić np. odszkodowania za błędy medyczne. Muszą jednak  w procesie udowodnić, że lekarz czy pielęgniarka rzeczywiście popełnili błąd i to było przyczyną zgonu. Do tego potrzebna jest dokumentacja.

W jakich sytuacjach szpitale nie chcą jej  udostępniać ?

Nie udostępniają jej zainteresowanym, jeśli pacjent za życia nikogo nie upoważnił. Owszem, mógł mieć też powody do takiej decyzji, bo np. cierpiał na krępujące bądź wstydliwe choroby i nie chciał, by ktokolwiek o nich wiedział. Polskie prawo chroni jego historię choroby, by nie dostała się w niepowołane ręce. Kłopot pojawia się, gdy pacjent nie zostawił upoważnienia tylko dlatego, że nie zdążył, bo np. zmarł w szpitalu zaraz po tym, gdy karetka przywiozła go z wypadku. Prawo dostępu do dokumentacji medycznej ma bowiem wyłącznie osoba upoważniona przez samego chorego  za życia.

Jakie działania podejmuje rzecznik, by pomóc rodzinom zmarłych?

Rzecznik podjął już wiele działań – wystąpił do generalnego inspektora ochrony danych osobowych i ministra zdrowia. Nie zgodzili się z RPO w tej sprawie.  Skierował więc skargę do sądu administracyjnego. Linia orzecznicza może się okazać korzystniejsza dla ludzi. Uważamy, że obecne przepisy nie są dla pacjenta. Owszem, mamy chronić autonomię pacjenta, ale pytanie, czy po śmierci nadal ona istnieje.

Innym problemem, który  przedstawia w wystąpieniach rzecznik, jest opieka nad seniorami.

Skarżą się i seniorzy, i ich lekarze. Najczęstszy problem to dostępność do  przedmiotów ortopedycznych i środków pomocniczych. Załącznik do  rozporządzenia ministra zdrowia określającego sposób przepisywania środków ortopedycznych  nie przewiduje dla geriatry  możliwości zalecania ich pacjentom. To jest paradoks. Ministerstwo  pracowało nad tym rozporządzeniem w 2009 r. Przepisy miały być lepsze od wcześniejszych, a są niechlujne. Wyszła luka.

Czyli minister powinien dopisać geriatrę?

Tak. Od 1 stycznia 2012 r. obowiązująca ustawa refundacyjna wskazuje wprost, że każdy lekarz ma prawo do przepisywania takich środków.  Wygląda na to, że rozporządzenie z 2009 r. jest niezgodne z ustawą. A NFZ opiera się tylko i wyłącznie na jego przepisach. Ustawa nie daje też upoważnienia ministrowi, by określał w rozporządzeniu,  jaki lekarz może przepisywać konkretne leki czy środki pomocnicze. Minister do tej pory nie rozwiązał problemu. A jest palący.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów