Ministerstwo Edukacji Narodowej chce zmienić zasady rekrutacji do przedszkoli. Na przyjęcie wpływ będzie miało m.in.: kryterium dochodowe. Preferowane będą dzieci z rodzin, w których dochód nie przekracza 539 zł na osobę.
– Wykluczy to z dostępu do przedszkola większość rodzin dwa plus jeden, w których oboje rodzice pracują i przedszkole jest niezbędne – apelują władze Wrocławia.
Prawie jak ochronka
– Dochód jest właściwym kryterium różnicowania odpłatności . Gdy nie ma miejsc w przedszkolach, eliminowanie dzieci z rodzin, w których dochód wynosi ponad 540 zł na osobę, to błąd. Pozostawienie tego zapisu spowoduje, że do przedszkoli publicznych pierwszeństwo będą miały dzieci, których jedno z rodziców lub oboje nie pracują, kosztem dzieci rodziców pracujących. Kto im zapewni opiekę na czas nieobecności? – pyta retorycznie Bogdan Bieniek ze Związku Miast Polskich. I dodaje, że w projekcie przewidziano inne kryteria chroniące rodziny z niskim dochodem, np. wielodzietność.
– To ustawa o świadczeniach rodzinnych i o pomocy społecznej służą wyrównaniu szans dzieci z uboższych rodzin. Wprowadzenie kryterium dochodowego to nic innego jak preferowanie dzieci bezrobotnych, a to przecież pracujący powinni mieć zagwarantowaną opiekę nad dziećmi, gdy zarabiają na życie – mówi Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich. I dodaje, że to kryterium może łamać konstytucyjną zasadę równego traktowania.
Anna Wróbel, prezes Polskiego Komitetu Światowej Organizacji Wychowania Przedszkolnego, też nie ma wątpliwości, że kryteria , jakie zaproponował resort edukacji, zaburzą równowagę pomiędzy liczbą dzieci z rodzin dysfunkcyjnych a liczbą dzieci z rodzin pełnych i przeciętnych w przedszkolach. Jej zdaniem nowelizacja może łamać konstytucyjną zasadę sprawiedliwości społecznej i zasadę zrównoważonego rozwoju. Tworzenie enklaw dla dzieci ze środowisk z problemami uniemożliwi modelowanie zachowań pożądanych.