W połowie października rektorzy uczelni otrzymali list od prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej zachęcający do utworzenia instytucji ombudsmanów na uniwersytetach. Propozycja pojawiła się po sprawie doktoratu Marka Goliszewskiego, prezesa Business Centre Clubu.
Z pisma do rektorów wynika, że do ministerstwa docierały informacje o naruszeniach zasad etyki naukowej. Na celowniku znalazł się zwłaszcza konflikt interesów w recenzjach prac naukowych oraz opiece promotorskiej. W wypadku doktoratu Goliszewskiego promotorem pracy był prof. Andrzej Zawiślak, który publicznie nie ukrywał, że „uważa się za przyjaciela Marka Goliszewskiego". W tym kontekście minister Kolarska-Bobińska wskazała na konieczność podjęcia debaty nad problemem konfliktu interesów na uczelniach.
Wsparciem miałby być, w zamyśle MNiSW, rzecznik akademicki. Jego zadaniem byłoby rozwiązywanie sporów na uczelni. Do rzecznika mogliby się zgłaszać zarówno pracownicy naukowi, jak i studenci.
Ombudsmana powołano już dwa lata temu na Uniwersytecie Warszawskim.
– Z naszego doświadczenia wynika, że to był dobry pomysł. Do rzecznika wpływa sporo spraw i faktycznie rozwiązuje on konflikty – mówi prof. Tadeusz Tomaszewski, prorektor UW. – Nie jest jednak rolą rzecznika akademickiego badanie rzetelności pracowników i ich uczciwości naukowej – podkreśla profesor.