Przepisy posługujące się bezosobowymi określeniami (np. „nie można czynić ze swego prawa użytku", „domniemywa się", „nie popełnia przestępstwa sprawca czynu", „kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia", czy „postępowanie dowodowe odbywa się przed sądem orzekającym, chyba że sprzeciwia się temu charakter dowodu") są w odbiorze abstrakcyjne tak długo, jak długo nie zyskają imienia konkretnego człowieka w potrzebie, w trudnym położeniu faktycznym lub procesowym. Ustawa nabiera życia jedynie wtedy, gdy da się jej nadać ludzką twarz. Można zaryzykować twierdzenie, iż prawo nie jest szczególnie interesujące, gdy się je traktuje jako zjawisko abstrakcyjne.