Dyscyplinarka to jednak zbyt sroga kara za to, że nie odbiera telefonu.
– Pracownik, który jest jednym z dwóch specjalistów w kraju w swojej dziedzinie, pojechał na planowany urlop w Polsce. W tym czasie nie odbierał służbowej komórki, a chcieliśmy go wezwać w związku z nagłą awarią u klienta. Firma, w której doszło do zawieszenia oprogramowania, zażądała odszkodowania. Musieliśmy je wypłacić, a po powrocie z urlopu chcemy wręczyć pracownikowi dyscyplinarkę. Czy możemy to zrobić? – pyta czytelnik DF.
Jedyną dopuszczalną ingerencją pracodawcy w urlop pracownika, gdy ten już wypoczywa, jest próba odwołania go z wakacji. Ale wolno to zrobić tylko wtedy, gdy są spełnione łącznie dwa warunki. Obecność pracownika w firmie jest niezbędna, a wymuszają to okoliczności nieprzewidziane w chwili rozpoczynania wypoczynku (art. 167 k.p.). Kodeks pracy nie precyzuje, jakie przyczyny mogą uzasadniać odwołanie. Na ogół jednak będą wiązały się one z tym, że urlopowanego nie może zastąpić inny zatrudniony. Tak było w firmie czytelnika.
O tym jednak, czy tak było i czy istotnie mógł to być powód zastosowania dyscyplinarki wobec tego zatrudnionego, postanowi sąd pracy, gdyby doszło do takiego zwolnienia i procesu. Z pewnością jednak badałby, czy pracownik nie mógł, czy nie chciał odbierać telefonu od przełożonego. Będzie więc oceniał, czy był to skutek słabego zasięgu w miejscu, gdzie przebywał podwładny, oraz czy np. był on zobowiązany do pozostawienia numeru telefonu i wakacyjnego adresu.
Specjaliści uważają, że ustanowienie takiego wymogu pozostawienia wakacyjnych namiarów w umowie o pracę wobec szeregowego pracownika stanowi pogorszenie jego sytuacji i byłoby sprzeczne z art. 18 k.p. Można go jednak wprowadzić dla osób piastujących stanowiska kierownicze. Ten pracownik jednak takiego nie miał. Niewykluczone, że taki obowiązek mógł wynikać z regulaminu pracy. Według niego też będzie oceniane, jeżeli te przepisy przewidują taki wymóg, czy pracownik musi zabierać służbową komórkę na urlop i ją tam odbierać. Ponadto sąd z pewnością pochyli się nad specjalizacją pracownika i tym, czy faktycznie firma nie była w stanie zorganizować nagłego zastępstwa do usuwania usterek związanych z oprogramowaniem.
Jeśli jednak szef dodzwoni się do pracownika, ten nie może odmówić stawienia się w pracy na jego wezwanie. W przeciwnym razie naruszyłby obowiązek dbałości o dobro i mienie pracodawcy. A dopiero odmowa powrotu może uzasadniać przykre dla niego konsekwencje, łącznie z dyscyplinarnym zwolnieniem. Do odwołania z urlopu przepisy nie wymagają pisma, ale dla celów dowodowych warto je jednak mieć.
Pamiętać trzeba też o tym, aby pokryć pracownikowi koszty wezwania z wakacji. Chodzi np. o podróż czy niewykorzystane dni pobytu w ośrodku wczasowym.
Musisz puścić zatrudnionego na kilka dni wypoczynku, którego domaga się nagle, i to właśnie w te dni, o które prosi. Z puli urlopu odejmujesz tyle godzin, ile przypadło wtedy godzin roboczych
– Czy pracownikowi przysługują tylko cztery dni urlopu na żądanie, czyli 32 godziny, czy cztery dni bez względu na liczbę godzin, którą pracuje w danym dniu? Np. 30 lipca pracownik poprosił o urlop na żądanie, a powinien wtedy świadczyć pracę przez 11,5 godziny? Czy po wykorzystaniu tego dnia pozostają mu jeszcze trzy, czy tylko 2,5625 dnia urlopu? – pyta czytelniczka DF.
Zawsze są to dni pracy zatrudnionego. Państwowa Inspekcja Pracy i resort pracy przyjmują, że chodzi tu o dni pracy pracownika zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy. Zatem będą to cztery dni razy godzinowy wymiar pracy podwładnego.
Lansowanie odmiennego stanowiska, czyli cztery dni razy osiem godzin, spowodowałoby, że zatrudnieni na niewielką część etatu większość lub nawet całość swojego urlopu wypoczynkowego mogliby wykorzystać na żądanie. Byłby to ich nieuzasadniony przywilej wobec innych pracowników. Pracownikowi z przykładu czytelniczki nadal pozostają pełne trzy dni. I jeżeli będzie korzystał z nich wtedy, kiedy np. ma czterogodzinny czas pracy, to z puli urlopowej odliczy mu się 12 godzin. Pamiętać trzeba przecież o tym, że zgodnie z art. 1542 § 2 k.p. urlopu udziela się na dni pracy zatrudnionego, ale rozlicza w godzinach.
Pracodawcom przypominamy, że w każdym roku kalendarzowym pracownik bez zgody szefa ma prawo skorzystać z tzw. urlopu na żądanie (cztery dni). Powiadamia o tym w dowolny sposób (e-mailem,telefonicznie, osobiście), najpóźniej w dniu rozpoczęcia tego urlopu, ale przed rozpoczęciem swojej dniówki roboczej (wyrok Sądu Najwyższego z 15 listopada 2006 r., I PK 128/06). Pracownik nie musi uzasadniać swojego żądania jakimikolwiek przyczynami, a przepisy nie uprawniają szefa do tego, aby oceniał zasadność żądania pracownika ani odmówił udzielenia urlopu z uwagi na potrzeby pracodawcy.
Według Departamentu Prawnego Głównego Inspektoratu Pracy pracownik nie jest ograniczony żadnymi warunkami w żądaniu tego urlopu. Może więc wystąpić o urlop na żądanie, nawet jeżeli pracodawca polecił mu się stawić do pracy w swoim dniu wolnym od pracy z tytułu pięciodniowego tygodnia pracy. Dla niego jest to wówczas dzień pracy, zgodnie ze zmienionym rozkładem czasu pracy, i może wystąpić o urlop wypoczynkowy na ten dzień, także w trybie art. 1672 k.p.
Tylko niewykorzystany zwykły wypoczynek pracownik musi wziąć do końca marca kolejnego roku. Nie dotyczy to jednak urlopu na żądanie
– Pracownik ma umowę terminową, która skończy się w połowie sierpnia. Nie wykorzystał do końca marca zaległego urlopu z poprzedniego roku. Teraz twierdzi, że nie możemy go na niego wysłać, bo taki wymóg uregulowania zaległości w wypoczynku istnieje tylko do końca pierwszego kwartału. Czy ma rację? – pyta czytelnik DF.
Pracownik tylko częściowo ma słuszność. Pracodawca może wysłać podwładnego na zaległy urlop praktycznie w każdym czasie, szczególnie do końca pierwszego kwartału kolejnego roku kalendarzowego, niezależnie od tego, czy przyczyny powodujące to przesunięcie leżą po stronie pracodawcy, czy pracownika. Chodzi o to, aby nie tworzyć zaległości wypoczynkowych. Ale szef nie może żądać, aby podwładny wykorzystał urlop na żądanie z poprzedniego roku kalendarzowego do końca marca kolejnego roku. Ten wymóg nie dotyczy tych dni i takie stanowisko zajmuje Państwowa Inspekcja Pracy (GPP-110-4560-170/08/PE).
Przypominamy, że pracownik powinien skorzystać z urlopu wypoczynkowego w tym roku kalendarzowym, w którym uzyskał do niego prawo. Tak stanowi art. 161 k.p. Urlopów pracodawca udziela zgodnie z ich planem, a jeżeli go nie sporządza, to ustala termin wypoczynku po porozumieniu z pracownikiem. Bierze jednak pod uwagę wniosek zatrudnionego i konieczność zapewnienia normalnego toku pracy w firmie.
Jeśli jednak dojdzie do tego, że pracownik ma zaległości w wypoczynku, to pracodawca ma mu go dać najpóźniej do końca pierwszego kwartału następnego roku kalendarzowego. Według Sądu Najwyższego w takim wypadku szef nie musi nawet uzgadniać z podwładnym daty jego wykorzystania. Ma mu go udzielić w terminie określonym w tym przepisie, czyli do końca pierwszego kwartału następnego roku kalendarzowego. To, że 31 marca minął a pracownik nie wziął urlopu, nie oznacza, że prawo szefa do wysłania go na wakacje przepadło, choć nie wynika to wprost z przepisów.
Analizując jednak utrwalone już orzecznictwo Sądu Najwyższego, pracodawca powinien skierować na urlop, aby nie brnąć w jeszcze większe nawisy. W wyroku z 25 stycznia 2005 r. (I PK 124/05) SN stwierdził, że szef może pracownika wysłać na zaległy urlop, nawet gdy ten nie godzi się na to. Podkreślił, że art. 168 k.p. dopełnia regulację kodeksową co do czasu, w jakim urlopy powinny być udzielane, nie uzależniając swojego postanowienia, że ma to nastąpić „najpóźniej do końca pierwszego kwartału następnego roku kalendarzowego” żadnymi warunkami i nie przewidując żadnych wyjątków. Zdaniem SN z uwagi na przedmiot, cel i zakres art. 168 k.p. nie da się wywieść warunku, że zastosowanie art. 168 k.p. zależy od zgody pracownika. Sąd podkreślił, że prawo do urlopu wypoczynkowego ok-reślają przepisy o charakterze bezwzględnie obowiązującym i to wobec obu stron stosunku pracy. Pracodawca musi więc dać pracownikowi urlop wypoczynkowy w określonym rozmiarze i terminie według ustalonych zasad. Natomiast podwładny nie może zrzec się prawa do wypoczynku (por. art. 152 § 2 k.p.) i nie może odmówić wykorzystania urlopu udzielonego zgodnie z prawem pracy.
Tym bardziej więc na zaległy urlop trzeba wysłać tego, komu termin zatrudnienia niebawem upływa. Zatrudniony nie ma co liczyć na to, że zamiast laby w naturze otrzyma ekwiwalent pieniężny za niewykorzystany urlop. Co prawda art. 171 k.p. dopuszcza jego wypłatę w razie rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy (u pracownika czytelnika umowa rozwiąże się w połowie sierpnia), ale stronom ten termin znany był od początku ich współpracy.
Tylko tę część urlopu, która nie jest starym urlopem na żądanie, pracownik powinien wykorzystać do końca pierwszego kwartału. Natomiast – zgodnie art. 168 k.p. (zdanie po średniku) – taki wymóg nie dotyczy urlopu na żądanie. Oznacza to, że podwładny może go wykorzystać w dowolnym terminie i połączyć z obecnym wypoczynkiem. Jak to tłumaczy Państwowa Inspekcja Pracy?
Pracownicy mają obowiązek wykorzystać do 31 marca dni urlopu zaległego zwykłego. Natomiast dni niewykorzystanego np. w 2007 r. urlopu na żądanie przechodzą na 2008 r. jako normalny urlop, ale pracodawca nie może domagać się wykorzystania ich do końca pierwszego kwartału 2008 r. W planie urlopów podwładny może więc wpisać dowolny termin ich wykorzystania i łączyć je z dniami zwykłego urlopu wypoczynkowego. Jeśli więc podwładny czytelnika zachował jeszcze zaległy urlop z poprzedniego roku, mógł go wykorzystać nawet po 31 marca br. Ale to nie znaczy, że w ogóle go nie weźmie przed zakończeniem zatrudnienia, ma to zrobić do rozwiązania umowy.
Przypominamy też, choć akurat nie będzie to dotyczyć pracownika czytelnika, że niewykorzystany do końca pierwszego kwartału następnego roku urlop nie przepada. Prawo do wypoczynku przedawnia się bowiem z upływem trzech lat od dnia, w którym stało się wymagalne. Ten termin zaczyna biec z końcem roku kalendarzowego, za który urlop przysługuje, a najpóźniej z końcem pierwszego kwartału roku następnego, jeżeli urlop został przesunięty.