Noszą mundury i broń. Mogą zatrzymać złodzieja. Czasem chronią artystów, ale częściej banki, biura i sklepy, gdzie pilnują porządku i bezpieczeństwa. Jednak zanim uzyskali licencję ochrony, musieli skończyć odpowiednią szkołę lub przejść szkolenie, po którym zdawali egzamin.Taka historia jak w „Bodyguard” Micka Jacksona, gdzie Whitney Houston zakochuje się w swym ochroniarzu, którego gra Kevin Costner, może się pewnie wydarzyć tylko w filmie. Ale i polskie gwiazdy, jak Dorota Doda Rabczewska czy Edyta Górniak, korzystają z agentów ochrony. By dostać taką posadę, trzeba mieć jednak wiedzę i doświadczenie w fachu. Najłatwiej zostać agentem po skończeniu policealnej szkoły detektywów i pracowników ochrony.
Są niemal w każdym mieście wojewódzkim. – Ich absolwenci uzyskują licencję pracownika ochrony bez żadnych egzaminów – mówi Jarosław Karabin z Biura Prewencji Komendy Głównej Policji. Ci, co nie skończyli takiej szkoły, muszą ukończyć kurs dla przyszłych ochroniarzy, a potem zdać egzamin przed komisją we właściwej komendzie wojewódzkiej policji.
W Poznaniu takie kursy organizuje m.in. Policealna Szkoła Detektywów i Pracowników Ochrony Delta Plus. – Robimy to od dziewięciu lat – mówi Ryszard Klaus, właściciel szkoły. Najbliższy kurs dla przyszłych agentów rozpocznie się na początku lutego. Zajęcia prowadzone będą w trybie zaocznym lub wieczorowym. Prowadzą je m.in. byli policjanci i wojskowi, prawnicy, psychologowie, etyk. – Większość chętnych to mężczyźni. Część już jest zatrudniona w ochronie, a kończą kurs, by zdobyć licencję – tłumaczy Ryszard Klaus. Opłata za kurs na licencję pierwszego stopnia, czyli dla fizycznych pracowników ochrony, kosztuje tysiąc złotych.
Podobne zajęcia organizuje Studium Szkolenia Pracowników Osób i Mienia Grom w Opolu. Najbliższy kurs rozpocznie się 4 lutego. – Zajęcia trwają pięć tygodni, przez pięć dni w tygodniu po sześć godzin – mówi Zdzisław Kowal, właściciel firmy. Jego placówka w ciągu dziewięciu lat istnienia wyszkoliła ponad 2 tysiące ludzi.
– Obecnie większość kursantów to osoby skierowane do nas przez powiatowe urzędy pracy. One też płacą za kursy – mówi Zdzisław Kowal. Dodaje, że zdecydowana większość słuchaczy zalicza egzaminy na pracowników ochrony, choć zdarza się, że nie w pierwszym podejściu. Ukończenie specjalistycznego kursu nie gwarantuje bowiem specjalistycznej licencji. Po zaliczeniu szkolenia trzeba zdać jeszcze egzamin przed komisją w komendzie wojewódzkiej policji. – Składa się on z dwóch części. Teoretycznej i praktycznej – mówi Jarosław Karabin. – W czasie pierwszej części egzaminu kandydaci na bodyguardów rozwiązują test, który składa się z 60 pytań. Potem jest egzamin ustny, a na końcu egzamin praktyczny, podczas którego sprawdzana jest sprawność kandydatów i umiejętność posługiwania się bronią – opowiada Jarosław Karabin.