Zegarmistrz Jacek Pawlikowski z Będzina, w zawodzie od 1979 r., jest przekonany, że fachu nie można się inaczej nauczyć niż w warsztacie rzemieślnika. – W szkole zawodowej uczyliśmy się teorii: materiałoznawstwa, rysunku technicznego. Ale dopiero na praktykach u zegarmistrza poznawaliśmy tajniki zawodu – wspomina.
Dodaje, że podstaw można się nauczyć w ciągu roku pracy w warsztacie. Tajemnice zegarmistrzostwa poznaje się przez całe życie. – Po krótkim kursie można najwyżej wymieniać baterie w zegarkach – podkreśla.
[srodtytul]Fach z zagranicy[/srodtytul]
To, że fachu można się nauczyć nie tylko w szkole, chce docenić także resort edukacji. Jak się dowiedzieliśmy, przygotowuje zmiany w prawie oświatowym dotyczącym kształcenia zawodowego. Zakładają one, że do państwowego egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe będą mogli podchodzić też ci, którzy nauczyli się zawodu na otwartym rynku pracy, nawet za granicą, albo kończyli kursy zawodowe.
– Coraz częściej będziemy się spotykać z sytuacją, że Polacy powracający z zagranicy będą chcieli wykonywać zawód, którego się tam nauczyli. Całoroczne ośrodki egzaminacyjne będą mogły potwierdzać kwalifikacje do wykonywania zawodu bez względu na to, w jakim systemie zostały zdobyte, szkolnym czy pozaszkolnym – tłumaczy wiceminister edukacji Zbigniew Włodkowski.