Hierarchia obowiązuje bowiem od samego początku naszego życia: rodzice, dziadkowie, starsze rodzeństwo itd. W pracy jest podobnie – jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że naszymi przełożonymi są osoby od nas starsze. Logiczne jest bowiem, że menedżerem może zostać tylko osoba z odpowiednim doświadczeniem.

Igreki cenią sobie swobodę zarówno komunikacji, jak i – po prostu – bycia. Nie uznają sztywnych ram i hierarchii. Co prawda nie wiemy jeszcze, jak się zachowają przedstawiciele tego pokolenia, gdy zaczną zarządzać zespołami. Należy jednak założyć, że ich podejście nie ulegnie wielkiej zmianie. Jako pokolenie już mocno cyfrowe będą opierali swoją komunikację z pracownikami na tym właśnie kanale. To może mocno skonfundować osoby starsze, przyzwyczajone do bezpośrednich relacji i komunikacji czysto werbalnej. Wymagać to będzie od doświadczonych menedżerów personalnych wprowadzania zmian oraz szkoleń mających na celu usprawnianie komunikacji pomiędzy poszczególnymi członkami takich zespołów czy też pomiędzy działami. Partnerskie stosunki z przełożonymi oraz podwładnymi będą kolejnym wyzwaniem dla wielu, również osób piastujących wyższe funkcje kierownicze. Ci szczególnie będą musieli sprostać nowemu wyzwaniu, gdy igrek bez skrępowania zaproponuje im przejście na „ty" i zaprosi na piwo w celu lepszego poznania się. Dla starszego pokolenia będzie to szok kulturowy, bowiem nie jest ono przyzwyczajone, aby osoba młodsza wychodziła z inicjatywą towarzyską względem starszej. Efektem tego może być w ciągu kilku lat spłaszczanie się struktur organizacyjnych w wielu firmach. Zatarciu ulegnie oderwanie się dyrekcji czy też nawet zarządów od pozostałych pracowników – oczywiście, jeśli ci ulegną presji igreków. Z pewnością to pokolenie wymusi również na organizacjach myślenie w kategoriach „work life balance". Ta filozofia życia jest im bowiem niezwykle bliska.

Potrafię sobie wyobrazić za kilka lat sytuację, że menedżer Y wychodzi z biura wraz z zespołem codziennie punkt 17. Może jednak z igrekami będzie jak z pokoleniem hippisów – po wielu latach spora ich część osiągnęła wysokie stanowiska i zapomniała o ideologii „world peace", a zaczęła po prostu zarabiać kasę.