– Ten średni 14-proc. wzrost w III kwartale oznacza, że niektóre agencje osiągnęły bardzo dobre wyniki, a innym powodzi się znacznie gorzej, zwłaszcza tym nastawionym na sektor motoryzacyjny i przemysł. Dużo lepiej jest w branży AGD, sektorze FMCG i spożywczym oraz w usługach – ocenia Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR, które zrzesza większość dużych agencji zatrudnienia.
Według najnowszych danych zakończyły one III kw. br. z 470 mln zł przychodów z pracy tymczasowej, o 14 proc. więcej niż rok wcześniej. Zdaniem PFHR o tyle wzrósł w III kw. cały polski rynek pracy tymczasowej, w którym jego członkowie mają 60-proc. udział. To wprawdzie nieco mniejsze tempo niż w zeszłym roku, gdy rynek odrabiał zapaść z 2009 r. (i wzrósł o 49 proc.), ale jak podkreśla Anna Wicha, biorąc pod uwagę wakacje, ten wynik i tak jest niezły. Do wzrostu przychodów przyczynił się wzrost popytu na pracowników tymczasowych – w III kw. agencje zrzeszone w PFHR delegowały do pracy w kraju 102 tys. osób, a ponad 47 tys. w przeliczeniu na pełne etaty.
O jeszcze większej dynamice wzrostu rynku, bo 15,5 –16 proc., mówi Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia, którego członkiem jest notowana na giełdzie grupa Work Service. W pierwszym półroczu zanotowała ponad 28 proc. wzrostu przychodów i – jak zapowiada Krzysztof Inglot, jej dyrektor rozwoju i sprzedaży – w III kw. dynamika została utrzymana.
Dalszego wzrostu branża spodziewa się w ostatnim kwartale roku, gdyż przed świętami znacznie rośnie popyt na „czasowników", m.in. w handlu, logistyce i usługach.
– Boomu wprawdzie nie będzie, ale liczymy na dwucyfrowy wzrost – twierdzi Anna Wicha. O prognozach na przyszły rok nie chce mówić, choć nie ukrywa obaw o koniunkturę w motoryzacji, która zapewnia ok. 30 proc. przychodów branży. Nawet 10-proc. spadek popytu byłby dla wielu agencji bardzo odczuwalny. Po części może go jednak wyrównać wzrost zatrudnienia w działach sprzedaży i obsługi klienta, które zyskują w okresie spowolnienia.