Polskie firmy niedługo będą się bić o pracowników

Polska jest jednym z państw, które najszybciej, bo już w 2020 roku, odczują skutki ryzyka demograficznego, jednego z największych wyzwań globalnej gospodarki.

Publikacja: 01.07.2014 15:20

Polskie firmy niedługo będą się bić o pracowników

Foto: Bloomberg

– W Polsce, gdzie problemem jest bezrobocie, trudno sobie wyobrazić, że naszą bolączką może być niedobór pracowników. Jednak  właśnie brak rąk do pracy może się okazać hamulcem długofalowego rozwoju gospodarczego. Zagrożenie jest spore, bo o pracowników będziemy musieli konkurować z takimi krajami jak Niemcy – twierdzi Franciszek  Hutten-Czapski, partner i dyrektor zarządzający polskiego oddziału  firmy doradczej Boston Consulting Group,  komentując jej  najnowszy raport  o globalnym kryzysie siły roboczej.

Kryzysie, którego koszt w latach 2020–2030 może sięgnąć 10 bilionów  dolarów, czyli około  jednej dziesiątej światowego PKB. Właśnie tyle mogą stracić z tej przyczyny gospodarki  25  rozwiniętych państw  świata,  w tym Polski.

Według ekspertów  BCG,  którzy przeanalizowali  prognozy, popyt i podaż na rynkach pracy, większość z 25 państw  w ciągu najbliższych  15  lat będzie musiała się zmierzyć z problemem niedoboru rąk do pracy,  niektórym zagrozi on  wcześniej. Na świecie w tej grupie są  Brazylia, Rosja i Korea Południowa, w Europie  tworzą ją Niemcy (gdzie podaż pracowników zmniejszy się z obecnych  43 mln do 37 mln w 2030 r. ), Szwajcaria i  Polska.

W tych trzech  krajach  już za pięć lat (w 2020 r.)  może zabraknąć  rąk do pracy,  jeśli utrzymają tempo wzrostu  gospodarczego i wzrostu produktywności na poziomie średniej z  dekady 2003–2012. W przypadku Polski  byłoby  to 4,3 proc. wzrostu PKB i 2,8 proc. wzrostu  produktywności rocznie.

Jeśli takie będzie tempo wzrostu gospodarki,  deficyt siły roboczej w naszym kraju w 2020 roku wyniósłby  1 proc. Wydaje się, że to niewiele, szczególnie na tle Szwajcarii, gdzie sięgnie on 9 proc., czy Niemiec  z prognozowanym 6-proc. niedoborem pracowników w 2020 roku.  Jednak  biorąc pod uwagę problemy związane z „dopasowaniem" kwalifikacji i lokalizacji kandydata (nie wszyscy chcą się przeprowadzić tam, gdzie są najbardziej  poszukiwani)  w niektórych branżach może to  oznaczać deficyt sięgający kilkudziesięciu procent.

Jak wynika z niedawnego raportu potentata  usług HR, grupy Work Service, w sporej części  branż  taki dwucyfrowy deficyt  już teraz ma  miejsce.  Braki kandydatów do pracy widać nie tylko w IT i nowych  technologiach, ale także w sektorze motoryzacji, który ostatnio znów przeżywa ożywienie produkcji, w opiece  zdrowotnej, energetyce, logistyce oraz  w tzw. usługach  opiekuńczych.

Jak przewidują eksperci BCG, w  perspektywie kolejnych pięciu lat  najbardziej dotkliwe  braki pracowników mogą w Polsce  odczuwać  sektor budowlany, produkcja przemysłowa oraz  opieka zdrowotna.  W perspektywie 15 lat niedobór jeszcze się zaostrzy. Jeśli nasza gospodarka będzie się rozwijać w tempie 4,3 proc. rocznie, to w 2030 roku polskim firmom może zabraknąć nawet 4 mln pracowników.

W   2030 r. będziemy potrzebować   ok. 20 mln ludzi do pracy,  a prognozy demograficzne mówią o maksymalnie 16 mln dostępnych kandydatów. To oznacza, że na  co czwartym stanowisku będzie wakat.  Niewielką pociechą jest fakt, że prognoza dla Niemiec  wygląda jeszcze gorzej –  w  2030 roku  niedobór  siły  roboczej może sięgać aż 27 proc., bo  w Niemczech zabraknie 8,4–10 mln ludzi do pracy.

Jeśli raport BCG skłoni do działania niemieckie władze i firmy, np. do wspierania imigracji fachowców i specjalistów, to niedobór siły roboczej w Polsce może się jeszcze zaostrzyć. Tym bardziej że – jak  zwraca uwagę Narodowy Bank Polski w swej najnowszej analizie o rynku pracy – w I kw. zmienił się charakter polskich wyjazdów zarobkowych za Odrę.

4 miliony pracowników może zabraknąć w polskich firmach w 2030 roku

Podczas gdy jeszcze w  latach 90. XX wieku  ponad 90 proc. emigracji Polaków do Niemiec stanowiły krótkookresowe wyjazdy do pracy w rolnictwie,  to teraz   migranci sezonowi to tylko około jednej trzeciej wyjeżdżających. Zdecydowaną większość migrantów stanowią  zatrudnieni  na dłuższy czas   zarówno u niemieckich, jak i u polskich przedsiębiorców, coraz częściej decydujących się na rozpoczęcie działalności za granicą.

Pewną pociechą dla polskich pracodawców mogą być prognozy BCG dotyczące dwóch innych bardzo popularnych kierunków migracji zarobkowych naszych rodaków – Wielkiej Brytanii i Holandii. Te kraje w najbliższych latach będą notowały nadwyżkę siły roboczej, co może zachęcić część pracujących tam dziś Polaków  do powrotu do kraju.

Dwucyfrowe bezrobocie (w Polsce – w maju resort pracy szacował je na 12,5 proc. –  sprawia, że prognozy o deficycie pracowników mogą się wydawać mało realne.

Jednak od połowy 2013 r. widać już  coraz wyraźniejsze oznaki poprawy koniunktury na rynku pracy. Jej oznaką jest nie tylko  malejące bezrobocie, ale też coraz szybszy  wzrost liczby osób pracujących, który wykazują dane BAEL.  Jak przypomina   NBP, w ujęciu rocznym na koniec  I kwartału sięgnął on  1,8 proc.

Co więcej, wbrew tendencjom obserwowanym w poprzednich kwartałach, dynamicznie wzrosła  liczba osób aktywnych zawodowo zarówno  wśród młodych Polaków (15–34 lata), jak i  wśród osób w wieku przedemerytalnym.

Eksperci NBP zwracają  uwagę, że w I kwartale niewiele poprawiły się  szanse  na znalezienie pracy przez osoby bezrobotne. Wyraźnie jednak spadło ryzyko jej utraty.

Praca
Firmowy Mikołaj częściej zaprosi pracowników na świąteczną imprezę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Praca
AI ułatwi pracę menedżera i przyspieszy karierę juniora
Praca
Przybywa doświadczonych specjalistów wśród freelancerów
Praca
Europejski kraj podnosi wiek emerytalny. Zmiany już od 1 stycznia 2025
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Praca
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!