Pracodawcy uważają, że orzeczenie Trybunału uznające za niekonstytucyjne przepisy określające zasady przechodzenia mężczyzn na wcześniejsze emerytury jest dobrym pretekstem do odebrania tych przywilejów. Prawo do wcześniejszych świadczeń powinni ich zdaniem stracić zarówno mężczyźni, jak i kobiety, z wyjątkiem pracujących w szczególnych warunkach.
– Nowy Sejm natychmiast powinien się zająć tą sprawą. Nie stać nas na pozbywanie się tylu rąk do pracy. W Polsce wśród osób w wieku 55 – 65 lat pracuje tylko ok. 28 proc., a w Skandynawii ponad 60 proc. Na świadczenia dla młodych emerytów co roku wydajemy ok. 20 mld złotych – mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS.
– Parlament może doprowadzić do stanu zgodnego z ustawą zasadniczą na wiele sposobów. Jednym z nich jest właśnie pozbawienie prawa do wcześniejszych emerytur kobiet. Jednak jest to mało prawdopodobny scenariusz, chociażby z tego względu, że przysługuje im ochrona praw nabytych. Może także tak zmienić przepis art. 29 ustawy o emeryturach i rentach z FUS, aby mężczyźni mieli prawo ubiegać się o wcześniejsze emerytury bez spełnienia dyskryminujących wymagań – uważa prof. Barbara Wagner z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczy mężczyzn urodzonych przed 1 stycznia 1949 roku. Z danych ZUS wynika, że może chodzić maksymalnie o ok. 170 tys. osób. W praktyce liczba ta może być dużo niższa, np. ze względu na zbyt krótki okres składkowy. Panowie urodzeni przed tą datą dostali nadzieję, że będą mogli przejść na wcześniejszą emeryturę.
– Nie muszą się niepokoić, że z tego prawa będą musieli skorzystać do określonej daty. Wygaśnie ono dopiero wówczas, gdy zabraknie osób ze wskazanego w ustawie przedziału wiekowego – podkreśla Anna Zołotar, asystentka sędziego TK. Mimo że Trybunał dał parlamentowi 12 miesięcy na poprawienie zakwestionowanego przepisu, nie ma ryzyka, że ze względu na opieszałość ustawodawcy przepadną jakieś terminy.