Bezpłatne leczenie dla każdego bez pracy

Przeniesienie ubezpieczenia zdrowotnego bezrobotnych z pośredniaków do ZUS ułatwi wykrywanie pracy na czarno i unikania składek od pensji.

Publikacja: 21.06.2022 20:29

Bezpłatne leczenie dla każdego bez pracy

Foto: Adobe Stock

W ostatnich dniach Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zapowiedziało nową ustawę o aktywności zawodowej, która m.in. przewiduje oddzielenie statusu osoby bezrobotnej od prawa do ubezpieczenia zdrowotnego. To kolejne podejście rządu do zapewnienia równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej, które gwarantuje obywatelom RP art. 68 konstytucji.

Uproszczenie systemu

Z naszych informacji wynika, że pośredniaki mają się zająć ubezpieczeniem wyłącznie bezrobotnych z prawem do zasiłku, a pozostałe osoby tzw. nieaktywne zawodowo uzyskają prawo do tego ubezpieczenia po rejestracji w ZUS. Zastąpiłoby to obecny, dość skomplikowany system, w którym poza ubezpieczonymi z tytułu zatrudnienia około 7,7 mln osób korzysta z tej ochrony jako członkowie rodziny, a kolejne 17 tys. osób dobrowolnie opłaca za siebie składki na to ubezpieczenie. Poza tym co roku wójtowie, burmistrzowie lub prezydenci miast wydają około tysiąca decyzji obejmujących tym ubezpieczeniem osoby w trudnej sytuacji finansowej.

Uproszczenie zasad ubezpieczenia zdrowotnego mogłoby przynieść spore oszczędności dzięki informatyzacji rejestracji w ZUS czy automatyzacji kontroli spełnienia przesłanek korzystania z takiego darmowego ubezpieczenia. To też bardzo oczekiwana zmiana przez urzędy pracy, bo pozwoli im skupić się na osobach faktycznie szukających pracy, a nie tych, którzy rejestrują się w pośredniaku wyłącznie dla uzyskania prawa do ubezpieczenia zdrowotnego. Obecnie w urzędach pracy zarejestrowanych jest 852 tys. bezrobotnych (dane za maj 2022 r.), ale z szacunków Ministerstwa Rodziny wynika, że nawet 58 proc. z nich rejestruje się wyłącznie dla ubezpieczenia i nie jest zainteresowanych wsparciem urzędów pracy.

2 mln bez ochrony

Z odpowiedzi Ministerstwa Zdrowia na interpelację Marceliny Zawiszy, posłanki Lewicy/Razem, wynika, że ubezpieczenie w NFZ ma około 35,9 mln osób, podczas gdy GUS szacuje, że żyje u nas 38,2 mln osób. Wynikałoby z tego, że na tych zmianach skorzysta dodatkowo nawet 2 mln osób mieszkających w Polsce, które mogą obecnie nie mieć ubezpieczenia zdrowotnego. Nikt nie zna jednak dokładnie tej liczby, bo trudno oszacować skalę migracji zarobkowej Polaków za granicę. W wielu przypadkach osoby bez ubezpieczenia są zgłaszane do NFZ, w momencie gdy chcą skorzystać z opieki zdrowotnej.

Choć zapytaliśmy Ministerstwo Rodziny i ZUS, jakie będą warunki rejestracji bezrobotnych w ZUS, nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi.

Jak nieoficjalnie ustaliła „Rzeczpospolita”, rząd dopiero pracuje nad tymi przepisami. Założenie jest takie, aby wszyscy Polacy mieli taki sam dostęp do służby zdrowia, jak mają obecnie Ukraińcy, którzy uciekli do Polski po 24 lutego, gdy rozpoczęła się rosyjska agresja w Ukrainie. Na mocy specustawy o pomocy obywatelom Ukrainy mają oni nieograniczony dostęp do opieki zdrowotnej w Polsce.

Z drugiej strony nowy system nie powinien zachęcać innych cudzoziemców do przyjeżdżania do Polski tylko po to, by uzyskać prawo do bezpłatnego leczenia. Byłoby to bowiem niesprawiedliwe dla osób, które w wyniku wprowadzenia Polskiego Ładu płacą od początku tego roku wyższe składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Z naszych informacji wynika, że prawdopodobnie pozostaną obecne ograniczenia, które pozwalają się zarejestrować jako bezrobotny osobie pełnoletniej, niepracującej, nieprowadzącej firmy, nieposiadającej gospodarstwa rolnego powyżej 2 ha, zdolnej i gotowej do podjęcia pracy, bez prawa do emerytury, renty i innych świadczeń.

Rejestracja w ZUS pozwoli na szybką weryfikację, czy dana osoba spełnia te warunki i czy np. nie dorabia na nieoskładkowanej umowie o dzieło, co eliminowałoby ją z możliwości uzyskania darmowego ubezpieczenia zdrowotnego, lub kiedy w wyniku kontroli ZUS okaże się, że pracowała na czarno.

Otwarta jest także kwestia, przez jaki czas będzie przysługiwała bezpłatna ochrona zdrowia osoby nieaktywnej zawodowo. A także, od jakiej kwoty zostanie zapłacona za nią składka do NFZ.

Tomasz Lasocki
adiunkt w Katedrze Ubezpieczeń na Uniwersytecie Warszawskim

Wszystko wskazuje, że ta inicjatywa ma na celu art. 68 konstytucji, w myśl którego „obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych”. Stworzenie takiego systemu w ZUS daje możliwość sprawnej weryfikacji, czy dana osoba spełni warunki uzyskania takiej ochrony lub czy nie jest już ubezpieczona z innego tytułu. Przykładowo, kłopoty z tym mają studenci, którzy są ubezpieczeni, choć często o tym nie wiedzą. Stworzenie nowego systemu daje też możliwość jego modelowania i ustalania, od kiedy należy się taka ochrona po utracie zatrudnienia i jak długo trwa. Nie zakładam bowiem, że będzie to bezterminowe prawo do ubezpieczenia zdrowotnego, tak by mobilizować do szukania zatrudnienia. Być może okres ochrony będzie uzależniony od stażu pracy danej osoby.

Czytaj więcej

Rząd planuje rewolucję dla bezrobotnych

W ostatnich dniach Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej zapowiedziało nową ustawę o aktywności zawodowej, która m.in. przewiduje oddzielenie statusu osoby bezrobotnej od prawa do ubezpieczenia zdrowotnego. To kolejne podejście rządu do zapewnienia równego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej, które gwarantuje obywatelom RP art. 68 konstytucji.

Uproszczenie systemu

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona