Podczas zeszłorocznych kontroli inspektorzy pracy wykryli, że aż 107 tys. pracowników nie dostało wynagrodzenia w terminie. Rekordowa jest także kwota zaległości – 229,8 mln zł. W wyniku interwencji inspektorów udało się odzyskać 93 mln zł. W 2011 r. zaległości wobec „tylko" 70 tys. pracowników wyniosły 138,8 mln zł.
– Trzeba pamiętać, że inspektorzy docierają do kilku procent firm, kwota rzeczywistych zaległości może być znacznie wyższa – tłumaczyła Iwona Hickiewicz, główna inspektor pracy, na wczorajszym posiedzeniu Sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej.
Narastającym problemem jest też zatrudnianie na kontraktach cywilnoprawnych lub bez żadnej umowy i płacenie wynagrodzenia „pod stołem", by uniknąć podatku czy składek do ZUS.
Zmiany w przepisach
Główna inspektor pracy nie ma wątpliwości: do skutecznej walki z zatrudnianiem bez umowy i niepłaceniem składek na ubezpieczenia społeczne potrzebne są zmiany w przepisach. Jeden z postulatów PIP to wprowadzenie obowiązku potwierdzenia na piśmie zawarcia umowy o pracę przed jej rozpoczęciem, a nie do końca pierwszej dniówki. Teraz nierzadko podczas kontroli inspektora pracy okazuje się, że większość pracowników jest dziwnym trafem pierwszy dzień w pracy i firma nie zdążyła jeszcze podpisać z nimi umów.
– Projekt zmian w tym zakresie złożyliśmy w Sejmie już kilka miesięcy temu, jednak trafił do zamrażarki – przypomniał Janusz Śniadek z PiS.