Najczęstszym naruszeniem przy realizacji programu 500+ jest wymaganie od wnioskujących dokumentów potwierdzających informacje, które powinien sprawdzić urzędnik. Zdarzały się też opóźnienia w wypłacie. Tak wynika z kontroli przeprowadzonych w gminach przez wojewodów.
Najczęstsze błędy
Co jeszcze pokazała kontrola? Gminy rzadko decydują się na zamianę formy świadczenia z pieniężnej na niepieniężną. Jest to możliwe, gdy środki ze świadczenia wychowawczego są marnotrawione. Wśród problemów, na które gminy nie miały wpływu, wymieniana jest teleinformatyka. Przez liczne usterki trudno było pozyskać dane z urzędów skarbowych, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych czy z systemu Emp@tia. Być może dlatego gminy żądały od wnioskujących informacji, których nie powinny.
– W trakcie kontroli ujawniono, że gminy wymagały od stron przedstawienia dokumentów, które organ mógłby pozyskać we własnym zakresie – przyznaje Małgorzata Waksmundzka-Szarek, rzecznik wojewody podkarpackiego. I dodaje, że częsty był też inny, dotkliwy dla rodziców błąd. W każdej skontrolowanej gminie urzędnicy zwlekali z wypłatą świadczenia, mimo że decyzja o jego przyznaniu zapadła. Rodzice musieli więc czekać na wsparcie finansowe.
Problem zwlekania z wypłatą środków pojawiał się też w innych województwach, m.in. na Mazowszu.
Natychmiastowa realizacja
Zgodnie zaś z art. 27 ust. 3 ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci decyzje przyznające świadczenie wychowawcze są natychmiast wykonalne. Dlatego wypłaty powinny być realizowane niezwłocznie.