Adam Bielan: Antoni Macierewicz byłby dobrym szefem NIK

- Prezes Jarosław Kaczyński czuje się coraz lepiej. Chyba wszyscy widzieli jego dobre przemówienie na konwencji PiS. Tryska humorem i medialnie będzie się coraz bardziej udzielał - mówi wicemarszałek Senatu Adam Bielan.

Publikacja: 07.09.2018 11:51

Adam Bielan: Antoni Macierewicz byłby dobrym szefem NIK

Foto: tv.rp.pl

"Rzeczpospolita": Czy "sześciopak" Grzegorza Schetyny pokona "pięciopak" Mateusza Morawieckiego?

Wicemarszałek Senatu Adam Bielan: Nie znam szczegółów "sześciopaku" Grzegorza Schetyny.

Jutro poznamy. Jutro konwencja Koalicji Obywatelskiej.

Myślę, że w przypadku PO, a szczególnie Grzegorza Schetyny, który pełnił bardzo ważne funkcje rządowe przez 8 lat rządów PO, zawsze będzie pytanie o wiarygodność, pytanie o to, dlaczego te propozycje, które zostaną jutro ogłoszone, nie były realizowane, w ciągu 8 lat rządów PO, gdy partia ta miała znacznie większą władzę niż my, bo rządziła w Sejmie i Senacie, miała własnego prezydenta, miała również zdecydowaną większość w sejmikach wojewódzkich. Z uwagą będą śledzić propozycje głównej partii opozycyjnej, natomiast z  góry informuję, że będziemy to zestawiać z realnymi działaniami PO w ciągu 8 lat rządów.

Ma pan poczucie, że Grzegorz Schetyna jest dla Polaków osobą niewiarygodną? Nigdy nie mówiliście niczego złego o Schetynie jako marszałku Senatu. 

Grzegorz Schetyna był bardzo ważną postacią w rządzie PO. Był wicepremierem, ministrem spraw wewnętrznych, był marszałkiem Senatu, był ministrem spraw zagranicznych. Był w ścisłej czołówce osób odpowiedzialnych za stan rządów PO i nie może dziś uciekać od odpowiedzialności za to. Nie chcę go oceniać, jako lidera opozycji, bo byłoby to niezręczne. 

Dał radę? Dał radę zjednoczyć samą PO?

Udało mu się zdobyć władzę w PO, wiemy, że przez wiele lat rywalizował z Donaldem Tuskiem i z jego grupą współpracowników. Później tę władzę utrzymał, a teraz stara się zintegrować opozycję. 

Chyba mu się to udaje? Najpierw Nowoczesna, teraz Inicjatywa Barbary Nowackiej. 

Wchłania te wszystkie opiłki, ale tak naprawdę jest to PO. Warunki zjednoczenia z Nowoczesną i z Inicjatywą Polską są twardymi warunkami PO. 

To nie przypomina scenariusza PiS wobec partii Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobro? Też zostaliście wchłonięci.

Zjednoczona Prawica jest, biorąc pod uwagę wyniki wyborów od momentu powstania, najskuteczniejszym projektem politycznym w najnowszej historii Polski. Nie było tak pojemnej koalicji do tej pory.

Schetyna próbuje powtórzyć ten scenariusz. Polacy dają tej koalicji większe poparcie?

Jak pokazują wyniki sondaży, nie udaje mu się to. Wciąż ma poparcie dużo niższe od naszego, ale jestem ostatnią osobą, która z tego powodu spałaby spokojnie. Mamy teraz maraton wyborczy. Cztery bardzo ważne starcia z naszą konkurencją. Trzeba będzie ciężko pracować, by dobre sondaże przełożyć na wysokie poparcie w wyborach.

Jak zdrowie Jarosława Kaczyńskiego?

Bardzo dobrze. Chyba wszyscy widzieli jego dobre przemówienie na konwencji w niedzielę. Tryska humorem.

 

Medialnie jest mało obecny.

Miał kilka tygodni urlopu z powodu problemu z kolanem. Myślę, że medialnie będzie się coraz bardziej udzielał. Nie ukrywamy, że pierwszoplanową osobą w tej kampanii będzie premier Mateusz Morawiecki. Od innych liderów i członków partii oczekujemy bardzo dużej aktywności, bo te wybory odbywają się na dole, w gminach, powiatach. Bez zaangażowania całej Zjednoczonej Prawicy nie będzie sukcesu.

Jak będzie wyglądało zaangażowanie Kaczyńskiego w tę kampanię?

Czas pokaże. Na pewno prezes Kaczyński będzie w kilku miejscach kluczowych dla wyniku wyborczego. Pełni rolę prezesa partii, jak i lidera Zjednoczonej Prawicy. 

Czyli jest szefem wszystkich szefów.

(śmiech) Jest na pewno przede wszystkim głównym strategiem naszego obozu.

Będzie wspierał Patryka Jakiego w Warszawie?

Już go wsparł. Odegrał bardzo dużą rolę w nominacji Patryka Jakiego.

Małgorzatę Wassermann w Krakowie również poprze? Będzie obecny w Krakowie?

Siłą rzeczy popiera wszystkich naszych kandydatów w dużych miastach. Te największe przyciągają uwagę, ale władze w Polsce to nie tylko 5-6 największych miast. To przede wszystkim sejmiki wojewódzkie. Bez dobrej współpracy z rządem środki unijne mogą być wykorzystywane źle. Jest wiele przykładów, że tak było. Koronnym przykładem jest PSL na Mazowszu.

Pan był za tym, by Patryk Jaki był kandydatem w stolicy? Człowiek z Opola ma odbyć Warszawę z rąk PO?

PO wystawiła człowieka z Krakowa.Warszawa jest miejscem, którym spotykają się osoby z całej Polski. Wielu warszawiaków to osoby, które nie urodziły się w tym mieście. Patryk Jaki do nich należy. Nie ma w tym niczego złego. Gdyby Rafał Trzaskowski za to atakował, to wielu nowych warszawiaków by się od niego odwróciło.

Myśli pan, że Jaki ma realne szanse, czy zostały wystawiony, by podgryzać Trzaskowskiego?

A jak pan uważa patrząc na jego kampanię, na jego zapał, energię, ciężką pracę. Tak nie zachowuje się osoba, która nie wierzy w swoje szanse. Sytuacja w Warszawie jest trudna. Poparcie dla PO nawet w tych przegranych wyborach było wysokie w stolicy. 

Teraz ten scenariusz się powtórzy?

Niekoniecznie. Tamte wybory były bardzo mocno upartyjnione, ideologiczne. Patryk Jaki wyciągnął błędy z kampanii prawicy z 2013 roku przed referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wtedy osoby odpowiedzialne za bardzo upolityczniły tę kampanię. Jaki koncentruje się na prawdziwych problemach mieszkańców. Jest spora grupa wyborców, która nawet przy niechęci do PiS-u, może uznać "ok, nie wiemy, czy załatwi wszystko, co obiecuje", chociaż historia polityczna pokazuje, że jest politykiem bardzo skutecznym, w przeciwieństwie do jego konkurenta, u którego widać, że może nie został zmuszony do kandydowania, ale nie czuje się najlepiej w tej roli. Rafał Trzaskowski czuł się jak ryba w wodzie w PE.

PE jest naturalnym środowiskiem dla Trzaskowskiego?

Na pewno jest do pracy w dyplomacji świetnie przygotowany. Nikt mu nie może tego odebrać. Sam mogę to potwierdzić. Wydaje mi się, że w obecnej roli nie czuje się najlepiej. Patryk Jaki ma bardzo trudny teren, ale dużą pracowitością, energię i pomysłowością może nadrobić dystans do PO.

Jeżeli nie wygra w Warszawie to będzie to porażka PiS czy Solidarnej Polski?

Nie chcę zakładać porażki. Jak w sporcie, trzeba się koncentrować na pozytywach. Kampania wyborcza jest zawsze trudna dla kandydata, bo przychodzą momenty zwątpienia. Trzeba psychicznie nastawiać się na zwycięstwo.

Jutro poznamy hasło wyborcze PO. Już znamy hasło PiS: "Dotrzymujemy słowa". Rzeczywiście Zjednoczona Prawica dotrzymała słowa? 

Tak, jeżeli prześledzimy te sprawy bardzo duże, czyli program 500+, o którym mówiono, że zawali budżet. Wydatki społeczne związane ze wszystkimi programami zwiększono o ponad 40 mld złotych rocznie.

Początkowo mówiono, że 500+ będzie na każde dziecko. Tak mówiła Beata Szydło.

W przypadku pierwszego dziecka jest kryterium dochodowe. Niezależnie od wszystkiego PO cały czas mówiła, że nie ma pieniędzy w budżecie. Nie tylko są, ale przewidziany jest na 2019 roku najniższy deficyt w historii. Nie tylko wydajemy bardzo duże środki na cele społeczne, ale obniżyliśmy też deficyt.

Beata Szydło mówiła, że Jarosław Kaczyński będzie premierem. Nie został. Jarosław Gowin miał być szefem MON. Później Szydło mówiła, że do końca kadencji będzie premierem, dziś jest nim Mateusz Morawiecki. Co z tym dotrzymywaniem słowa?

Jeżeli pan zobaczy, jak wyglądał gabinet cieni PO...

Zostawmy na chwilę PO...

Przypomnijmy, że Jan Maria Rokita miał być kandydatem na premiera PO.

Nie wspomnę, że razem mieliście tworzyć rząd PO i PiS.

PO, jak pan wie, po przegranych wyborach w 2005 roku zmieniła zdanie.

Wtedy Kazimierz Marcinkiewicz został premierem, którego pan bardzo promował.

To nie była moja decyzja, ale całej partii. Wracając do tych zarzutów. Myślę, że dla Polaków dużo ważniejsze są kwestie programowe niż personale. Polityka wymaga czasem zmian. Tak było z rządem i wszystkie partie mogą nam zazdrościć sposobu, w jaki tego dokonano. Jesteśmy wdzięczni Szydło, bo zachowała się lojalnie i z klasą.

Będzie kandydatką w wyborach do PE?

Tutaj odsyłam do samej pani premier. Zdaje się, że już temu nie zaprzecza. Gdyby wystartowała, na pewno byłaby bardzo mocną, przepraszam za określenie, lokomotywą wyborczą.

A Anna Zalewska?

Trzeba pytać panią minister.

Elżbieta Rafalska?

Również nie mam upoważnienia, by się wypowiadać.

A Adam Bielan?

Polityka to jest gra zespołowa. 

Oczy się panu zaświeciły.

Uśmiechnąłem się. Chęci to jest jedno, ja nie mam takiej pozycji jak pani premier Szydło, że nie podejmuje decyzji sam.

Zgadza się pan z premier Szydło, że po '89 Polska gospodarka straciła niezależność?

Widziałem tylko cytaty z wypowiedzi na Twitterze. Nie widziałem samej wypowiedzi. Po '89 Polska odzyskała suwerenność, również gospodarczą. Może chodziło o skrót myślowy dotyczący procesu akcesji do UE, później samej akcesji. Wchodzą do UE oddaliśmy część suwerenności, również gospodarczej, Nie w takim stopniu, jak kraje, które przyjęły wspólną walutę, bo mamy NBP.

Polska za rządów PiS euro nie przyjmie?

Polska zobowiązała się, że przyjmie euro, lecz nie ma konkretnej daty. Dzisiaj takiego tematu w ogóle nie ma.

Nowoczesna podnosi ten temat. Uważa, że powinniśmy o tym porozmawiać.

To dobre pytanie do PO. Czy Grzegorz Schetyna przyjmuje ten postulat.

Za rządów PiS euro zostanie przyjęte?

Nie widzimy takiej potrzeby w tej chwili. Euro ma bardzo duże problemy. Kryzys w Grecji został rozwiązany, ale za rogiem czai się dużo większy kryzys, oby go nie było, we Włoszech. 

Co się stało z pakietem demokratycznym?

Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, co głosi opozycja, co zrobi z nami, gdy dojdzie do władzy. Obiecują, że nas wsadzą do więzienia.

Wy też w podobnym tonie mówiliście o Donaldzie Tusku i Bronisławie Komorowskim.

Czym innym jest wskazywanie konkretnych, ewentualnych zaniedbań lub przestępstw, a czym innym mówienie, że wsadzi się obecną władzę do więzień.

Takiej opozycji nie należy się pakiet demokratyczny?

Uważam, że trzeba opozycji w parlamencie dawać zawsze swobodę działania. Parlament jest miejsce miejscem, gdzie mogą się ścierać różne poglądy. Nie można przekraczać pewnych granic, nie można nikogo obrażać, ani oskarżać o fałszywe rzeczy.

Jarosław Kaczyński obrażał, kiedy nazywał zdradzieckimi mordami i kanaliami opozycje?

W tle lecą cały czas obrazki z Sejmu, prosiłem o obrazki z Senatu.

Prosimy o zdjęcia z Senatu dla pana marszałka.

Żartuję, ale mogę powiedzieć, że siłą rzeczy nie śledzę obrad Sejmu, bo w tym czasie obraduje Senat.

Na pewno pan słyszał słowa prezesa PiS.

Bardzo mocno został sprowokowany, jak pan pamięta. PO przez wiele lat stosowała metodę obrażania Lecha Kaczyńskiego. Każdy jest człowiekiem. Widzowie widzą tylko mównicę, ale na sali dzieje się znacznie więcej. Cieszę się, że w Senacie kultura polityczna jest na wysokim poziomie. Gdy prowadzę obrady, staram się przychylać nieba politykom opozycji, by mieli swobodę wypowiedzi.

W temacie obietnic. Nie udało się przewalutować kredytów frankowych, nie udało się podwyższyć kwoty wolnej od podatku, nie ma darmowych leków dla wszystkich seniorów. Czy to hasło wyborcze jest wiarygodne?

Są leki darmowe.

Nie dla wszystkich seniorów.

Wydajemy na to ponad miliard złotych. Jest wyższa kwota wolna od podatku niż to było za rządów PO. Mówimy wprost, że spełnienie wszystkich obietnic wymaga dłuższego czasu. Chcielibyśmy mieć tyle czasu, co PO, czyli dwie pełne kadencje.

Sondaże pokazują, że niekoniecznie może być tak, że nawet gdy wygracie wybory, to będziecie rządzić samodzielnie. Ma pan poczucie, że z Pawłem Kukizem moglibyście kolejną kadencję rządzić?

Mam poczucie, że musimy skupić się na utrzymaniu samodzielnej większości. Każda koalicja na horyzoncie, to koalicja, która może być niestabilna. Brak stabilności to ostatnia rzecz, której potrzebujemy. Może się zdarzyć, że nie będziemy mieli samodzielnej większości. Musimy bardzo ciężko pracować.

Dopuszcza pan do siebie myśl wspólnych rządów z Kukiz'15?

Nie znam do końca programu i planów Pawła Kukiza. Jest to formacja bardzo niejednorodne. Od narodowców, po osoby lewicowe. Wydaje mi się, że jest to formacja, która dopiero czeka przekształcenie się.

Krzysztof Łapiński odszedł z Pałacu Prezydenckiego czy został zdymisjonowany. Może wyprzedził swoim działaniem planowaną dymisję?

Wiemy coraz więcej po wypowiedziach pana Łapińskiego. Twierdzi, że złożył rezygnację z pełnionej funkcji. Znamy oficjalną wersję, znamy nazwisko jego następcy. 

Krzysztofa Łapińskiego pan wprowadzał do polityki.

Byłem jego pierwszym pracodawcą.

Strata dla polityki?

Na pewno. To polityk bardzo doświadczony i sumienny. Gdy współpracowaliśmy, nigdy nie miałem powodów do narzekań. Fakt, że to już będzie czwarty rzecznik nie służy budowaniu relacji z dziennikarzami, co jest bardzo ważne. Pamiętajmy, że za rogiem jest już kampania prezydencka, więc życzę nowemu rzecznikowi, by pracował do końca kadencji, być może przyszłej. To nie jest łatwa praca. Sam byłem 10 lat rzecznikiem. To praca niezwykle stresująca. Odpowiadanie na wszystkie pytania ze strony mediów bywa trudne. Są momenty kryzysowe. 

Nowy rzecznik miał moment kryzysowy, gdy wypowiadał się w mediach społecznościowych bardzo negatywnie na temat dziennikarzy. Wiązał wielu z nich ze służbami specjalnymi.

Żyjemy w czasami, gdy młodsze pokolenie, młodsze od nas, całe życie będzie można prześledzić na Facebooku lub Twitterze. Nie znam wypowiedzi nowego rzecznika. 

Jeżeli Tomasza Lisa i jego rodziców wiąże z Ludowym Wojskiem Polskim, co jest nieprawdą, może być twarzą i ustami Andrzeja Dudy?

Wielu dziennikarzy uważam za osoby niezwykle zaangażowane politycznie. Oceniam ich działalność negatywnie.

"Bartosz Węglarczyk - wnuk jednego z najwyższych stalinowskich zbrodniarzy". Pan zgadza się z tą wypowiedzią?

W swoich wypowiedziach nie szukam źródeł w korzeniach rodzinnych danej osoby. Pewnie tak czasami jest.

To nie jest dyskwalifikujące? Te wypowiedzi były wielokrotnie prostowane, czy to przez Bartosza Węglarczyka, czy Tomasza Lisa. 

Lada moment będzie nominacja pana Spychalskiego na funkcję sekretarza stanu i jak rozumiem, będzie konferencja prasowa, na której odpowie na wszystkie pytania.

Jarosław Gowin powiedział, że możemy zignorować orzeczenie TSUE.

Moim zdaniem mówimy o sytuacji czysto hipotetycznej, która może, najpewniej się nie zdarzy. Moim zdaniem powinniśmy respektować to orzeczenie, jakie by nie było. Uważam, że będzie dla nas korzystne. Komisja Europejska nie złożyła jeszcze skargi w tej sprawie. Analiza TSUE będzie trwała co najmniej kilka miesięcy, więc wtedy będzie zupełnie inna sytuacja w Europie. 

Wypowiedzi Kornela Morawieckiego na temat Rosji są dla Zjednoczonej Prawicy kłopotliwe?

Kornel Morawiecki i jego ugrupowanie nie idą w najbliższych wyborach razem z nami...

Mówimy o ojcu premiera. 

Oczywiście są ścisłe związki osobiste, co jest atrakcyjne dla mediów. Mogę powiedzieć, że z tymi wypowiedziami się nie zgadzam. 

Kornel Morawiecki uważa, Rosja powinna być w UE, że na nowo powinna być zbudowana UE.

Trzy minuty temu postawił pan tezę, że dzieci nie mogą odpowiadać za grzechy swoich rodziców, a teraz łączy pan wypowiedzi...

Nie łącze, pytam. Nie należy łączyć wypowiedzi Kornela Morawieckiego z stanowiskiem premiera.

Myślę, że zdanie premiera jest często wyrażane w mediach i jest jednoznaczne. W kwestii wypowiedzi Kornela Morawieckiego, pewnie jak większość Polaków, chciałbym jak najlepszych relacji z Rosją.

Nie powiedział pan, że ceni Putina, jako demokratycznego przywódcę. 

Absolutnie. Nie jest demokratycznym przywódcą. Pełną winę za to, że relacje są dzisiaj złe, ponosi strona rosyjska. To Rosja nie traktuje Polski jako pełni suwerennego kraju. Z tego wynikają kolejne negatywne konsekwencje. Liczę, że kiedyś w Rosji będzie pełna demokracja, że dojdą do władzy przywódcy, którzy będą chcieli mieć dobre relacje z sąsiadami. W tej kwestii z Kornelem Morawieckim się zgadzam. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jakaś część winy leży po naszej stronie. Mówienie o rusofobii jest nieprawdziwe. Szczególnie w latach '90 była fala ciepłych uczuć wobec Rosji. Większość Polaków ma bardzo dobry stosunek do kultury rosyjskiej. My mamy problem z kolejnymi władzami Kremla, które chcą Polskę zdominować.

Antoni Macierewicz ma kompetencje, by zostać szefem NIK?

Pełnił bardzo ważne funkcje państwowe. Myślę, że w przyszłości ma również szansę na to, by takie funkcje pełnić.

Sprawdził się jako szef MON?

Myślę, że był dobrym ministrem obrony.

To czemu został odwołany?

Każdemu można znaleźć błędy. Każdy polityk pełniący wysoką funkcję je popełnia. Miał też bardzo wiele sukcesów. 

Jarosław Kaczyński zaaprobował ten pomysł?

Szefa NIK wybierze parlament. 

Więc najwcześniej w sierpniu przyszłego roku Macierewicz mógłby zostać szefem NIK.

Nie wiem, kto będzie się ubiegał. Trzeba zapytać o to pana Macierewicza.

Sprawdziłby się na tej funkcji?

Nie chcę w tej chwili...

Skoro mówi pan, że miałby kompetencje do tego?

Myślę, że jest na pewno doświadczonym politykiem i ma duże doświadczenie w administracji. Gdyby była taka decyzja parlamentu, a Macierewicz by był zainteresowany, to uważam, że byłby dobrym prezesem NIK-u.

Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki w drugiej turze wyborów
Polityka
Magdalena Biejat: To najlepszy wynik kobiety startującej na prezydenta w historii III RP
Polityka
Sławomir Mentzen trzeci w wyborach. „To najlepszy wynik w historii Konfederacji”
Polityka
Szymon Hołownia po ogłoszeniu wyników exit poll uderza w media publiczne
Polityka
Zandberg: Udowodniliśmy, że idziemy po prawdziwą zmianę. Po koniec duopolu