Patryk Jaki zaprezentował w trakcie konwencji w warszawskim Palladium projekt ustawy, tworzący 19. dzielnicę stolicy. - Mamy dziś projekt na miarę wielkiej Warszawy. To miasto zasługuje na wielkie projekty. Ta wizja jest odważna, ale tylko odważne projekty zmieniają świat - podkreślał w swoim przemówieniu Jaki.
Jego projekt ma łączyć wiele funkcji - centrum innowacyjności i technologii "smart city", "zielonych płuc Warszawy", terenów usługowych, mieszkalnych i sportowych.
Adrian Zandberg z partii Razem zwrócił uwagę na zapowiedź Jakiego, dotyczącą podatków w planowanej nowej dzielnicy. - To będzie największy obszar smart city w Europie, największy obszar innowacji w Europie, obszar najniższych podatków, taka specjalna strefa, gdzie będą najniższe podatki dla innowacji w tej części Europy - przekonywał kandydat Zjednoczonej Prawicy w swym przemówieniu.
Propozycja nie spodobała się Zandbergowi. - Na mocy ustawy podatki w specjalnie utworzonej, nadwiślańskiej strefie ekonomicznej w Warszawie mają być niższe niż w reszcie kraju. Wszystko w typowej, neoliberalnej otoczce: tereny zielone nad Wisłą, które Jaki chce zabetonować pod inwestycje, to "niewykorzystane zasoby", a ulgi podatkowe dla międzynarodowych korporacji to rzekoma "nowoczesność". Ryszard Petru by się nie powstydził - stwierdził polityk Razem w komentarzu na swojej stronie na Facebooku. Dodał, że Patryk Jaki "dość długo udawał kandydata prospołecznego", ale w niedzielę się to zmieniło.
- Podekscytowany Patryk Jaki mówi: "wyobraźcie sobie, że Warszawa to miasto z najniższymi podatkami". Zapomina dodać: dla kogo - zwrócił uwagę Zandberg.