W Wenezueli od kilku lat trwa poważny kryzys gospodarczy, któremu od stycznia towarzyszy kryzys polityczny - 23 stycznia lider opozycji, Juan Guaido, ogłosił się tymczasowym prezydentem rzucając wyzwanie Nicolasowi Maduro. Guaido za prezydenta uznały niemal natychmiast USA, a także 50 innych państw świata.
Mimo presji międzynarodowej i próby przeciągnięcia przez opozycję na swoją stronę armii (która pozostała jednak wierna Maduro), popieranemu przez Chiny i Rosję prezydentowi Wenezueli udało się pozostać u władzy. W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że prezydent Donald Trump traci zainteresowanie sytuacją w Wenezueli ze względu na impas polityczny jaki zapanował w tym kraju (wcześniej Trump miał liczyć na łatwy sukces polegający na odsunięciu Maduro od władzy).
Neumann przekonuje jednak, że "sprawy posuwają się naprzód". - Jest strategia, która posuwa się naprzód - dodaje. Nie przedstawia jednak planów Guaido na najbliższe miesiące.
Zdaniem dyplomatki społeczność międzynarodowa "zaczyna zdawać sobie sprawę, że reżim (Maduro) jest kryminalny".
Neumann przyznaje, że gdy 30 kwietnia Guaido wystąpił na konferencji prasowej w otoczeniu żołnierzy na terenie bazy wojskowej, apelując do armii o przejście na stronę opozycji przed demonstracjami zaplanowanymi na 1 maja, mówiła przyjacielowi "to się stało, jesteśmy wolni".