O wynikach kontroli NIK poinformowano we wtorek na konferencji prasowej. Raport, jak wcześniej pisała "Rzeczpospolita", zawiera wyniki kontroli programu „Praca dla więźniów” ze środków Funduszu Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. W ramach tego programu rząd zapowiadał budowę 40 hal do pracy dla więźniów. Projekt pilotował Patryk Jaki - do niedawna wiceminister sprawiedliwości rządu PiS, obecnie europoseł.
Dowiedz się więcej: NIK ujawnia raport i zawiadamia prokuraturę ws. rządowego programu
- W raporcie wskazuje się, że cele założone tym bardzo odważnym programem zostały osiągnięte. Więźniowie zaczęli pracować, a takie było założenie - zauważył w rozmowie z Radiem Maryja Sebastian Kaleta.
- Było też takie, żeby podatnicy nie dopłacali do tego przedsięwzięcia, tylko żeby te hale powstawały z pieniędzy zarobionych przez samych więźniów. To miało miejsce. Te hale miały powstać w 8 lat, a powstały zaledwie w 3 - dodał wiceminister w resorcie sprawiedliwości, dodając, że ministerstwo „podchodzi do tego z dużym spokojem”.
- Program rozwiązuje bardzo poważny problem społeczny. Mianowicie, więźniowie mają swoje długi, alimenty, zadośćuczynienia dla pokrzywdzonych przestępstwami i żeby te pieniądze spłacić, potrzebują pracy. Dotychczas jej nie było. Ten program zagwarantował pracę więźniom, spłacanie długów, resocjalizację. Z 24 tys. pracujących więźniów, dzisiaj mamy już 37 tysięcy. Pracuje niemal 85 proc. więźniów, którzy mogą to robić - tłumaczył Kaleta.