Bosak: 99 proc. Marszu Niepodległości przebiegło w patriotycznej atmosferze

- Potępiam zarówno tych, którzy wdali się w agresję wobec policji czy w jakikolwiek sposób stwarzali zagrożenie (widzieliśmy to zapalone okno od racy), jak również tych, którzy powinni stać na straży bezpieczeństwa wszystkich i porządku zgromadzenia, czyli funkcjonariuszy policji i nadzorujących ich polityków, którym, wydaje mi się, niestety wczoraj zależało na awanturze i tę awanturę jak na zamówienie dostali - powiedział poseł Konfederacji Krzysztof Bosak, odnosząc się w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem do zajść, do których doszło podczas Marszu Niepodległości w Warszawie.

Aktualizacja: 12.11.2020 16:23 Publikacja: 12.11.2020 13:41

Bosak: 99 proc. Marszu Niepodległości przebiegło w patriotycznej atmosferze

Foto: tv.rp.pl

zew

W tym roku z uwagi na epidemię koronawirusa i związane z nią restrykcje Marsz Niepodległości miał mieć formę zmotoryzowaną. Ulicami Warszawy miała przejechać kawalkada ozdobionych flagami Polski pojazdów. Duża część uczestników przeszła jednak trasę marszu. Dlaczego?

- Przede wszystkim trzeba nadmienić, że ustalenia z policją były takie, że policja od początku zdawała sobie sprawę, że część ludzi przyjdzie na piechotę, to widać było z reakcji. Nie wszyscy zamierzali przyjechać autami - odparł Krzysztof Bosak.

Dowiedz się więcej: Marsz Niepodległości 2020 - ranny fotoreporter i policjanci

- Przypomnijmy też, że w sensie prawnym z powodu, moim zdaniem, wadliwych ustaw PiS-u, marszu właściwie w ogóle nie było, byli po prostu ludzie, którzy przyszli na miejsce, gdzie marsz miał się odbyć - dodał.

Dowiedz się więcej: Organizatorzy Marszu Niepodległości żądają dymisji komendanta głównego policji

Gość Jacka Nizinkiewicza oświadczył, że policja nie wpuszczała ludzi w ustalony sposób w autach na trasę marszu. Wcześniej podobne twierdzenia wygłaszali m.in. poseł Konfederacji Robert Winnicki, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz i prezes Młodzieży Wszechpolskiej Ziemowit Przebitkowski. - Policja sama zachęcała ludzi do wysiadania z aut, zostawiania aut i uczestniczenia na piechotę. Dlaczego tak się działo? Nie mam pojęcia - mówił Bosak.

- Po raz pierwszy od 2014 r. zwarte oddziały prewencji zostały wprowadzone na trasę marszu, co spowodowało to, co w latach 2011-2014, czyli starcia z policją - stwierdził poseł Konfederacji. - Ubolewam nad tym. Potępiam agresję tych, którzy dali się sprowokować, potępiam też nadużycie środków przymusu bezpośredniego przez policję i dowództwo policji, zwierzchników politycznych, którzy doprowadzili do eskalacji przemocy w dniu wczorajszym - kompletnie bezsensownej, kompletnie nieuzasadnionej zarówno na Rondzie de Gaulle'a jak i przy Stadionie Narodowym - powiedział Krzysztof Bosak.

Dowiedz się więcej: Marsz Niepodległości: 35 policjantów rannych, 3 w szpitalu

Na uwagę, że przy Rondzie de Gaulle'a policja sama w siebie nie rzucała przedmiotami czy racami, poseł Konfederacji odparł: - W okolicach Empiku zwarte grupy policjantów w cywilu, z pałkami teleskopowymi, weszły w sam środek uczestników i wdawały się w jakąś utarczkę. Nie mam pojęcia czemu to miało służyć. Nie byłem świadkiem tej sytuacji, znam ją z nagrań. Tam, gdzie ja jechałem, było spokojnie.

- 99 proc. Marszu Niepodległości przebiegło wczoraj w dobrej, patriotycznej atmosferze i dziękuję wszystkim, którzy w nim uczestniczyli i nie dal się sprowokować - podkreślił.

- Doszło do starcia pod Empikiem, nie wiem, kto tam pierwszy zaczął, natomiast wiem, że nigdy nie dochodziło do starć z policją, kiedy policja trzymała się w latach 2015-2019 na pewien dystans do Marszu Niepodległości - zaznaczył.

Czytaj także:  Podpalenie mieszkania na Marszu Niepodległości. Policja szuka sprawców

Bosak wyraził przypuszczenie, że na Marszu Niepodległości "komuś zależało na tym, żeby doszło do bijatyki". - W innym wypadku nie mielibyśmy tych zwartych oddziałów - argumentował.

Jego zdaniem, uczestnicy marszu nie byli nastawieni agresywnie i "nie było żadnego obiektywnego powodu - typu spowodowanie zagrożenia, niszczenie mienia - żeby zaczynać awanturę czy to na Rondzie de Gaulle'a czy przy Stadionie Narodowym, gdzie ludzie byli bici, pałowani, gazowani". Polityk wspomniał też o, w jego opinii nieprzepisowym, używaniu przez policję broni gładkolufowej.

W środę podczas Marszu Niepodległości przy Empiku przy Rondzie de Gaulle'a grupa chuliganów zaatakowała policjantów, stojących z boku trasy pochodu. W stronę funkcjonariuszy poleciały race, petardy, butelki i kostka brukowa. W odpowiedzi policja użyła środków przymusu bezpośredniego, m.in. gazu i broni gładkolufowej. Na skutek postrzału z takiej broni ranny w twarz został 74-letni fotoreporter "Tygodnika Solidarność" Tomasz Gutry.

Do starć z policją doszło też na błoniach Stadionu Narodowego oraz stacji Warszawa Stadion. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać, jak jeden z policjantów rzuca granat hukowy w stronę dziennikarzy, a inni mundurowi używają wobec pracowników mediów pałek.

Czytaj także: Marsz Niepodległości. Dworczyk o słowach Trzaskowskiego: Naganne

Na Moście Poniatowskiego doszło do kolejnego incydentu - niezidentyfikowani sprawcy zaczęli rzucać racami w stronę jednego z pobliskich budynków. Na jednym z balkonów umieszczone były flaga LGBT oraz plansza z logo Strajku Kobiet. Jedna z rac doprowadziła do pożaru w mieszkaniu położonym dwa piętra niżej. Ogień ugasili strażacy.

Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak poinformował, że podczas wydarzeń na Marszu Niepodległości rannych zostało 35 funkcjonariuszy, a trzy osoby pozostają w szpitalu.

Marczak przekazał także informacje o zatrzymaniach w związku z wydarzeniami na Marszu Niepodległości. - Mamy ponad 40 zdarzeń o charakterze przestępstwa. Zatrzymano 36 osób w tych sprawach. Mówimy m.in. o naruszeniu nietykalności cielesnej, o czynnym udziale w zbiegowisku - dodał. Poinformował, że u kilkunastu osób zabezpieczono narkotyki. Policjanci zabezpieczyli także środki pirotechniczne, pałki teleskopowe, paralizator oraz broń, której charakter ma stwierdzić biegły.

Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Hołownia w Helsinkach, czyli cała naprzód na północ
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium