Pierwsze miejsce zajęła Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, jedna z liderek PO – wynika z sondażu „Rz”, przeprowadzonego 9 i 10 stycznia przez GfK Polonia na 500-osobowej grupie dorosłych Polaków.
Kolejne miejsce również zajmuje znana z pierwszych stron gazet działaczka Platformy Julia Pitera, która w rządzie Donalda Tuska odpowiada za walkę z korupcją. Trzecie miejsce ex aequo przypadło prezydentowej Marii Kaczyńskiej i byłej wicepremier, obecnej posłance PiS Zycie Gilowskiej.Ranking najbardziej cenionych kobiet polityków został poprzedzony sondażem „Rz”, w którym pytaliśmy, o jakich paniach działających w polityce mówiło się w 2007 roku najwięcej. Do wyboru była ta sama lista nazwisk (można było wskazać najwyżej trzy osoby), ale, co oczywiste, nastąpiły na niej przetasowania. Silną pierwszą pozycję straciła Nelli Rokita, posłanka PiS. Spadła na piąte miejsce. Przez ostatnie trzy tygodnie, czyli czas, jaki oddzielił oba badania, prawie nie pojawiała się w mediach.
Eryk Mistewicz, specjalista od wizerunku politycznego, przestrzegał zwyciężczynie tamtego rankingu, że jeśli któraś z nich, kierując się swoją pozycją najpopularniejszej, zdecydowałaby się startować w 2010 roku w wyborach prezydenckich, to wynikiem sromotnie by się rozczarowała. Przypadek Nelli Rokity jest potwierdzeniem tej tezy. Ale Hanny Gronkiewicz-Waltz i Julii Pitery już niekoniecznie. I jedna, i druga znalazły się w pierwszej trójce obu rankingów.
Zdaniem socjologa Jarosława Flisa wysoką pozycję obu pań można tłumaczyć w ten sposób, że jeśli się o kimś dużo mówiło, to ludzie mają prawo sądzić, iż jest ważny. – W sondażu na najbardziej cenione kobiety w polityce widać też bardzo wyraźnie preferencje wyborcze Polaków – ocenia Flis. Dwa pierwsze miejsca zajmują prominentne działaczki PO. I Gronkiewicz, i Pitera podczas ostatniej kampanii do parlamentu były eksponowane na billboardach razem z Donaldem Tuskiem. Do wyborców nie mogło nie dotrzeć, że są to najważniejsze kobiety zwycięskiej partii.Na dodatek ostatnio o obu było głośno. Pitera jako minister walcząca z korupcją i przygotowująca raport o CBA często pojawia się w mediach. Podobnie Gronkiewicz, która walczy z PiS. Raz składa doniesienie do prokuratury o wyłudzeniu mienia przy przejmowaniu stołecznych nieruchomości przez ludzi Jarosława Kaczyńskiego, gdy ten był prezesem Porozumienia Centrum. To znów epatuje opinię publiczną informacjami o pieniądzach, jakie wydali były prezydent Warszawy Lech Kaczyński i jego zastępcy na posiłki w restauracjach.
Gdyby w rankingu na najbardziej cenione kobiety w polityce głosowały tylko panie, wyniki byłyby podobne.