Bogdan Święczkowski, były katowicki śledczy, potem szef ABW i człowiek do specjalnych zadań ministra Zbigniewa Ziobry, planuje założyć stowarzyszenie, które ma „bronić godności prokuratorów“. Jak? – Chcemy walczyć o transparentność prokuratur, o prawdę. Będziemy oficjalnie zadawać niewygodne pytania i informować o tym, co się dzieje w prokuraturze – zapowiada prokurator Małgorzata Bednarek, jedna z założycielek.
Jej zdaniem powołanie stowarzyszenia to efekt nowej polityki ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. W czasach gdy resortem kierował Ziobro, Bednarek była szefową prokuratury w Bielsku-Białej, która wszczęła największe w kraju śledztwo przeciwko korupcji w bielskim wymiarze sprawiedliwości. Dziś krytykowane i w wyniku decyzji nowej szefowej katowickiej apelacji Iwony Palki odebrane prokuraturze w Bielsku i przekazane do Krakowa.
Prokurator Bednarek zdymisjonowano wraz z grupą prokuratorów, którym nowy minister sprawiedliwości zarzucił, że „kojarzą się ze sprawami politycznymi“. Z tych samych powodów stanowiska stracili Krzysztof Błach, szef katowickiej okręgówki, który nadzorował śledztwo przeciwko Barbarze Blidzie, oraz Tomasz Janeczek, szef Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach (nagrał na dyktafon podwładnego, by mu udowodnić, że nie ma żadnych politycznych nacisków). Ani Janeczek, ani Błach nie prowadzą już prestiżowych śledztw. W apelacji pracują w jednym wydziale postępowań sądowych.
Święczkowski ze stanowiska szefa ABW wolał odejść sam, ale upokorzeń nie uniknął. Jeszcze kilka lat temu ścigał najgroźniejszych gangsterów, dzisiaj w Prokuraturze Krajowej zajmuje się czytaniem akt i chodzeniem po sądach. Podobnie jego kolega z Katowic Krzysztof Sierak, który na polecenie ministra Ziobry budował w Prokuratorze Krajowej elitarne biuro ds. przestępczości zorganizowanej podlegające prokuratorowi krajowemu z 11 wydziałami w całej Polsce, a także Dariusz Barski, łódzki prokurator, którego do Warszawy ściągnął minister Ziobro na stanowisko zastępcy prokuratora generalnego.
Zastępca Święczkowskiego w ABW Grzegorz Ocieczek też odszedł sam. – To lepsze niż być wyrzuconym – uważa. Święczkowski na kilka tygodni wrócił do Katowic, by pracować w wydziale przestępczości zorganizowanej, ale minister Ćwiąkalski wolał, by pracował w Warszawie.