Choć jedna trzecia posłów PiS głosowała przeciw traktatowi lizbońskiemu, partii na razie nie grozi rozłam. – Ojciec Tadeusz Rydzyk nie działa pochopnie i wie, że żadna partia poza PiS nie da mu w przyszłości odpowiednich wpływów – mówi „Rz” prominentny polityk PiS. Dlatego – jak twierdzi – dopóki notowania partii nie spadają poniżej 15 proc., nie ma zagrożenia rozłamu i odejścia posłów do innej partii wspieranej przez dyrektora Radia Maryja.
Eurosceptycy badają, czy nie ma podstaw prawnych, by zaskarżyć traktat lizboński do Trybunału Konstytucyjnego. Przygotowują już taki wniosek. – Jest taki zamiar. Ilu posłów będzie miało odwagę i czy zbierzemy wymaganą liczbę podpisów, to inna kwestia – mówiła w Sejmie Gabriela Masłowska, posłanka PiS.
– Moi wyborcy ślą e-maile, w których pytają, dlaczego PiS zdradził. Dlatego chcemy sprawdzić, czy traktat jest zgodny z polskim prawem – wyjaśnia Bogusław Kowalski. Prezes PiS ocenił, że to dobry pomysł. – Trybunał mógłby przeprowadzić dobre dla polskiej suwerenności interpretacje – ocenił. Ale zdaniem prezesa TK Jerzego Stępnia jest to niemożliwe. Powiedział w Radiu Zet, że do momentu wejścia w życie traktatu jego ratyfikację może zaskarżyć tylko prezydent.
Nad skierowaniem wniosku do Trybunału zastanawia się także rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. Jego zdaniem artykuł 17 deklaracji numer 16 traktatu mówi o wyższości prawa unijnego nad krajowym. – Dobrze byłoby, gdyby sędziowie potwierdzili nadrzędność polskiej konstytucji nad traktatem – ocenił rzecznik. Dodał, że dostał już od kilkuset osób skargi na procedury ratyfikowania i treść traktatu.
Jednak w partii Jarosława Kaczyńskiego zdają sobie sprawę, że dotychczasowy spór o dokument już osłabił PiS. – Prezes ma poczucie, że źle rozegrał sprawę – mówi „Rz” jeden z polityków. Jego zdaniem, gdyby nie odbyła się dyskusja nad traktatem, przeciw jego przyjęciu opowiedziałoby się najwyżej kilku, a nie kilkudziesięciu posłów. Stąd w partii nastawienie na uspokojenie emocji. – Mamy do czynienia ze strony Radia Maryja z niekiedy bardzo ostrą krytyką, ale po czasie te stosunki się unormują – powiedział w radiowych „Sygnałach dnia” Jarosław Kaczyński. Na razie skutek awantury to odejście z PiS posła Lucjana Karasiewicza, polityka kojarzonego z Kazimierzem M. Ujazdowskim. Od początku deklarował on głosowanie za traktatem. Prezes PiS ocenił, że powinien oddać mandat.