– W sprawach dotyczących moralności nie będziemy działać pod dyktando „Naszego Dziennika” – zarzeka się Aleksandra Natalli-Świat, wiceszefowa PiS.
Posłowie jej klubu od kilku tygodni są odpytywani przez związany z Radiem Maryja „Nasz Dziennik”, jakie podejmą kroki w celu wprowadzenia w Polsce moratorium na wykonywanie aborcji. – Stanowisko klubu jest takie, że obecna ustawa antyaborcyjna jest optymalnym rozwiązaniem – stwierdził Adam Lipiński, poseł PiS i wiceszef partii. Jego zdaniem próba podjęcia zmian w przepisach mogłaby odnieść skutek odwrotny i doprowadzić do ich liberalizacji.
Ale odpowiedzi, jakich udzielili posłowie PiS „Naszemu Dziennikowi”, przeczą stanowisku władz. Pod apelem w sprawie moratorium podpisali się m.in. Andrzej Dera, Artur Górski, Krystyna Grabicka i Anna Sobecka. – Ze względów moralnych, ale i demograficznych musimy przywrócić dyskusję o tym, czym jest aborcja – tłumaczy Krzysztof Tchórzewski, sekretarz Klubu PiS, który jako jeden z pierwszych odpowiedział na inicjatywę gazety.
Prezentowane poglądy pokazują, że PiS w sprawie aborcji nie ma i nie będzie miało jednego stanowiska. Przy czym linie podziału niekoniecznie przebiegają według schematu, jaki powstał przy okazji głosowania nad traktatem lizbońskim: na europejczyków i eurosceptyków. Za moratorium opowiedział się np. Jan Ołdakowski, który od początku popierał ratyfikację traktatu. Z drugiej strony przeciwnikiem zakazu aborcji jest Tadeusz Cymański głosujący przeciw traktatowi. – Pewnie dostanę za to bęcki w „Naszym Dzienniku” – przewiduje. Posłowie PiS przyznają w kuluarowych rozmowach, że w sprawie moratorium nie podejmą żadnej konkretnej decyzji.
Ostatnia debata na temat ochrony życia poczętego zakończyła się odejściem z partii Marka Jurka