O porozumienie w sprawie nowelizacji konstytucji będzie trudno. Dziś kluby zgadzają się tylko na przepis zakazujący kandydowania do parlamentu osobom prawomocnie skazanym za przestępstwa umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. Pozostałe zmiany będą trudne do przeforsowania. Już w tym tygodniu odbędzie się w Sejmie debata nad zniesieniem formalnego immunitetu. To pomysł PO, który popiera PiS. Przeciwna mu jest lewica.
– Można ograniczyć zakres tego immunitetu, nie stosować go, gdy sprawa jest ewidentna – mówi Ryszard Kalisz z SLD. – Ale immunitet trzeba zostawić.
Nawet PSL, koalicjant Platformy, nie jest przekonane, czy znoszenie immunitetu formalnego jest konieczne. – Żaden z posłów w Sejmie tej kadencji nie zrobił nic poważnego, co wymagałoby takiej zmiany. To w poprzednim Sejmie było wiele osób wchodzących w konflikt z prawem – tłumaczy Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL.
Przed zajęciem oficjalnego stanowiska w tej sprawie ludowcy zasięgną dziś opinii ekspertów, ale wiele wskazuje na to, że zmiany nie poprą.
Posłowie PSL nie chcą także zmian kompetencji premiera lub prezydenta. – Konstytucja wystarczająco dobrze określa podział ról. A obecny konflikt na linii Pałac Prezydencki – rząd ma tło osobiste, a nie konstytucyjne – kwituje Żelichowski.