Czy jest sens, by Polska zajmowała się niedokończoną procedurą ratyfikacji traktatu lizbońskiego, skoro został on już odrzucony?

– W myśl prawa międzynarodowego, w tym wiedeńskiej konwencji o prawie traktatów z 1969 r., państwo, które podpisało taką umowę, jest zobowiązane do poddania go dalszej procedurze – wyjaśnia prof. Genowefa Grabowska, europoseł z SdPl i specjalista prawa międzynarodowego z Uniwersytetu Śląskiego.

Polska, podobnie jak inne państwa UE, nie ma natomiast obowiązku przyjęcia traktatu. – Bez względu na to, czy prezydent go ratyfikuje, co powinien zrobić po przyjęciu przez Sejm, i tak traktat został już odrzucony – uważa prof. Piotr Winczorek z Uniwersytetu Warszawskiego. – Ale powinniśmy go przyjąć. Miałoby to bardzo duże znaczenie polityczne. Już po irlandzkim odrzuceniu procedurę chce kontynuować choćby eurosceptyczna Wielka Brytania, której Izba Gmin niedawno przyjęła traktat.

Nie ma natomiast proponowanej przez niektórych polityków, zwłaszcza niemieckich, możliwości wykluczenia Irlandii z UE czy też ze struktur tworzonych na mocy traktatu. Możliwe jest raczej wprowadzenie do przyjętych już przez większość krajów unijnych regulacji dodatkowych zabezpieczeń dla Irlandii. Podobnych choćby do tych, które Wielka Brytania i Polska zastrzegły w tzw. protokole brytyjskim dotyczącym Karty praw podstawowych.