Fabrice Pothier: Rosja to teraźniejszość. Musimy być cierpliwi

Jeśli jest jakaś osoba, która się nie podda próbom Putina dzielenia Zachodu, to jest nią właśnie Biden – uważa Fabrice Pothier, ekspert Rasmussen Global.

Aktualizacja: 17.06.2021 06:13 Publikacja: 16.06.2021 18:57

Fabrice Pothier jest francuskim ekspertem w dziedzinie spraw zagranicznych i bezpieczeństwa

Fabrice Pothier jest francuskim ekspertem w dziedzinie spraw zagranicznych i bezpieczeństwa

Foto: asmussenglobal.com

Po co Biden spotkał się z Putinem?

Chciał pokazać, że nowa administracja amerykańska nie jest przeciwna dialogowi, że chce rozmawiać. I tyle. Wiem, że jest inna interpretacja, jakoby Biden miał nadzieję na jakiś konkretny uzysk, np. deeskalację sytuacji na granicach Rosji. I w związku z tym spotkanie miałoby być oznaką jego głupoty czy słabości, bo wiadomo, że to się nie uda. Nie sądzę, żeby takie były zamiary, on nie oczekuje konkretnych rezultatów. I nie jest słaby. Biden jest gotów eskalować tam, gdzie to konieczne. Z tego co wiem, to administracja amerykańska nie zawiesiła wysoko poprzeczki oczekiwań. Warto zauważyć, że po raz pierwszy przy okazji spotkania prezydenta USA z Putinem nie słyszymy słowa „reset". Nikt tego nie oczekuje.

Zatem Biden nie jest naiwny?

Znam prezydenta USA i można o nim powiedzieć wiele rzeczy, ale na pewno nie to, że jest naiwny. Bardzo dużo wie o Rosji, nie ma iluzji odnośnie do Putina, ma wyraźne czerwone linie. Uważa za niedopuszczalne działania Moskwy z ostatnich lat, takie jak choćby ingerowanie w proces wyborczy w innych krajach czy próby mordowania przeciwników politycznych za granicą.

Przed spotkaniem w Polsce słychać było głosy krytyki, że nie konsultował się wcześniej z Warszawą, Kijowem czy innymi sąsiadami Rosji. Powinien był?

Państwa Europy Wschodniej mają oczywiście podstawy, żeby obawiać się Rosji i mają prawo do krytycyzmu, jeśli czują, że coś odbywa się ponad ich głowami. Ale ta administracja naprawdę bardzo się angażuje w dobre relacje z sąsiadami Rosji. Sekretarz stanu Blinken był miesiąc temu na Ukrainie i mówił tam ostre rzeczy, których nie słyszeliśmy przez poprzednie cztery lata za czasów prezydentury Trumpa. I trzeba zwrócić uwagę na kalendarz. Najpierw Biden przyjechał na szczyt NATO, gdzie ze wszystkimi sojusznikami rozmawiał o Rosji. Dopiero potem, nie wyłącznie jako prezydent USA, ale jako lider świata zachodniego, pojechał spotkać się z Putinem. Rozumiem obawy w Europie Wschodniej o to, żeby Biden nie wpadł w pułapkę Putina. Ale zapewniam, że jeśli jest jakaś osoba, która tym próbom Putina dzielenia Zachodu się nie podda, to jest właśnie Biden. Niestety, nie można tego powiedzieć o niektórych przywódcach europejskich.

Czy USA mogą sobie pozwolić na posiadanie dwóch wielkich wrogów w tym samym czasie? Czy eskalacja napięcia z Chinami nie wymaga od nich normalizowania relacji z Rosją?

Biden ma rację, gdy chce współpracy demokracji, żeby stawić czoła reżimom autorytarnym. Można stawić czoła obu wyzwaniom, ale ze świadomością, że różna jest ich natura. Chiny to gospodarcza przyszłość świata, przyszła superpotęga. Rosja to bardziej teraźniejszość. Jak spojrzymy na ich sytuację gospodarczą i demograficzną zapaść, to ten kraj za 20–30 lat nie ma przyszłości. Oczywiście ten reżim i Putin mogą mieć przyszłość, będą karmić się surowcami naturalnymi. Ale Rosja, jako potęga kształtująca nasze życie gospodarcze, nie ma przyszłości. Z Chinami wyścig jest w technologii i gospodarce, z Rosją w ideologii i wojsku.

O konieczność przedefiniowania relacji z Rosją mówi UE. Słychać głosy, że skoro sankcje nie działają, to trzeba próbować innych instrumentów. Słusznie?

Jakiś czas temu Komisja Europejska zrobiła badanie, które państwa członkowskie najbardziej ucierpiały na sankcjach gospodarczych wobec Rosji. No i wyszło, że to państwa Europy Wschodniej, które są orędownikami ostrych sankcji. A najmniej straciły państwa południa Europy, np. Włochy, które optują za zniesieniem sankcji. To pokazuje, że sankcje są decyzją wyłącznie polityczną. I to jest lepszy wybór niż pusty dialog. Fakt, że UE jednomyślnie zdecydowała o nich i podtrzymuje je już tyle lat, jest wielką wartością i ważnym sygnałem politycznym. Chciałbym zapytać tych, którzy mówią o znoszeniu sankcji, na co chcą je zmieniać? Dialog bez poszanowania podstawowych wartości? Musimy być strategicznie cierpliwi i przyjąć do wiadomości, że póki jest Putin, nie będzie rozsądnych relacji z Rosją. I nie tylko nie znosić sankcji, ale nawet je rozszerzyć, bo na razie zatrzymaliśmy się w pół drogi.

Polityka
Joanna Senyszyn: Lewica to ja
Polityka
Incydent na wiecu Grzegorza Brauna w Białej Podlaskiej. „Skandal i wstyd”
Polityka
Przed wielką majówką: Trzaskowski kontratakuje, debaty „grają” w kampanii jak nigdy wcześniej, podsumowanie 1000-lecia koronacji
Polityka
Sondaż: Kto wypadł najlepiej w debacie „Super Expressu”?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Sondaż pokazuje, że debatę wygrał Trzaskowski. Kandydat KO nie może ignorować lewicy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne