– Zakładamy wzmocnienie roli wojewody jako reprezentanta premiera w terenie – podkreśla poseł PO Waldy Dzikowski, który pracuje nad pakietem ustaw w zakresie zmian w administracji państwowej i samorządowej. Projekt pierwszej z nich o wojewodzie i jego obowiązkach przyjęty został właśnie przez rząd. – Wojewoda stanie się zwierzchnikiem zespolonej administracji rządowej, czyli służb, inspekcji i straży – wylicza dyrektor podkarpackiego urzędu wojewódzkiego Janusz Olech. – Jeżeli ustawa zostanie przyjęta.
Zakłada ona, że od nowego roku np. dowódcy okręgów wojskowych, dyrektorzy izb skarbowych, naczelnicy urzędów skarbowych będą musieli składać raz w roku sprawozdania z działalności.
W rzeczywistości proponowana ustawa poważnie ograniczy uprawnienia wojewody, a wiele kompetencji zostanie przekazanych marszałkowi i samorządowi, czyli organom, które już przejęły uprawnienia związane z rozwojem regionu, sprawami gospodarczymi, zagospodarowaniem przestrzennym, funduszami regionalnymi. A mają zyskać ich jeszcze więcej, m.in. ośrodki doradztwa rolniczego i parki kraj-obrazowe. Urzędnicy żartują, że wojewodowie staną się lokalnymi premierami bez teki.Planowane zmiany wywołują niepokój pracowników urzędów wojewódzkich, którzy nie wiedzą, czy i gdzie będą pracować. Poza tym domagają się podwyżek pensji, średnio o 500 zł.
Najwięcej emocji wywołuje zapowiadana likwidacja delegatur urzędów wojewódzkich, które zajmują się m.in. sprawami paszportowymi. – Nie przyniesie to żadnych oszczędności, a tylko oddali urząd od mieszkańca – mówił Robert Barabasz, szef NSZZ „S” w łódzkim urzędzie, na spotkaniu związkowców z całego kraju.
– A przecież państwo miało być bliżej obywatela – dodaje jeden z pracowników delegatury w Przemyślu.