Operacja „Przykryć kongres”

Platforma zapewnia, że konwencja programowa PiS nie spędza jej snu z powiek. Ale akurat w czasie jej trwania rząd ogłosi swój plan antykryzysowy

Aktualizacja: 29.01.2009 07:51 Publikacja: 29.01.2009 02:26

Politycy partii Donalda Tuska przyznają, że na ostatnie kroki PiS i Jarosława Kaczyńskiego patrzą z

Politycy partii Donalda Tuska przyznają, że na ostatnie kroki PiS i Jarosława Kaczyńskiego patrzą z rosnącym niepokojem

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

W oficjalnych rozmowach politycy Platformy starają się bagatelizować zaczynający się w piątek kongres PiS.

– Będziemy oczywiście bacznie obserwować to, co się wydarzy. Ale proszę mi wierzyć, nie przygotowujemy na tę okazję żadnych szczególnych działań – zapewnia „Rz” Waldy Dzikowski, wiceszef Klubu PO.

Podobnie wypowiada się Grzegorz Dolniak, kolejny wiceprzewodniczący klubu: – Trudno w tej chwili podejmować jakiekolwiek działania, bo nie znamy żadnych szczegółów nowego programu PiS. Będziemy się do niego odnosić, gdy się mu bliżej przyjrzymy.

Zdaniem posłów PO zapowiedzi, że PiS wykreuje nowy wizerunek, dzięki któremu skutecznie będzie mógł walczyć z PO, to mrzonki. – Nic z tego nie wyjdzie. Dokąd w PiS będzie rządzić Jarosław Kaczyński, nic się tam nie zmieni, a nam nic nie zagraża – przekonują.

W nieoficjalnych rozmowach przyznają jednak, że na ostatnie kroki PiS patrzą z rosnącym niepokojem. Zwłaszcza że do świadomości wyborców coraz bardziej przebija się fakt, iż kryzys gospodarczy nie ominie Polski. Co więcej, może dotknąć nasz kraj bardziej, niż się spodziewano.

I na to właśnie obliczona jest strategia PiS. Jego sztabowcy nie kryją, że akcentując własne sukcesy ekonomiczne, chcą wykazać gospodarczą niemoc rządu i na tej fali odzyskać wyborców.

Politycy Platformy doskonale zdają sobie z tego sprawę. I wbrew deklaracjom nie zamierzają pozostawać bezczynni.

Jak wynika z informacji „Rz”, między innymi z tego względu premier Donald Tusk właśnie teraz postanowił przyznać, że światowy kryzys dotknie i Polskę. We wtorek zobowiązał ministrów, by do piątku przedstawili mu plan oszczędności, których mogą dokonać w swoich resortach. Rząd musi znaleźć aż 17 mld zł, bo tyle może zabraknąć w budżecie. Piątkowy termin miał zostać ustalony nieprzypadkowo.

– Działaniami rządu chcemy odwrócić uwagę od kongresowych starań PiS – przyznaje jeden z prominentnych polityków PO. Dolniak zaś mówi otwarcie: – Ostatnie działania rządu powinny być wystarczającą odpowiedzią na kongres PiS.

Specjaliści od marketingu politycznego w rozmowach z „Rz” zwracają uwagę, że jeśli to nie wystarczy, Platforma zapewne spróbuje wykorzystać inne wypróbowane sposoby rozpraszania uwagi mediów. Wystarczy kontrowersyjna wypowiedź polityków, takich jak Janusz Palikot czy Stefan Niesiołowski, albo jakaś kolejna niespodzianka ze strony byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza.

Niesiołowski już wczoraj w „Kropce nad i” dał przedsmak. Komentując nowe spoty PiS z trzema posłankami partii w roli głównej, stwierdził: „te trzy egerie (ekspertki – red.) są mało wiarygodne, bo jedna kłamie, druga ujada, a trzecia nie ma nic do powiedzenia”.

– Spodziewamy się prób medialnego przykrycia naszego kongresu – przyznaje Adam Bielan, rzecznik PiS.

Partii Kaczyńskiego życia nie chcą też ułatwić konkurenci z prawej strony. Politycy z kręgu LPR chcą w niedzielę mocno nagłośnić wizytę Declana Ganleya w Warszawie. Irlandzki polityk i milioner przyjedzie zainicjować działalność polskiego oddziału swojej eurosceptycznej partii.

Jak dowiedziała się „Rz”, pracownicy Agencji Informacji TVP otrzymali polecenie, by przygotowując weekendowe relacje, poświęcić temu wydarzeniu odpowiednio dużo uwagi.

[ramka][srodtytul]Zwycięży ten, kto będzie na pierwszych stronach gazet[/srodtytul]

[b]Eryk Mistewicz, specjalista od marketingu politycznego[/b]

[b]Rz: Czy Prawo i Sprawiedliwość wygra z Platformą Obywatelską starcie o przekaz z kongresu?[/b]

[b]Eryk Mistewicz:[/b] Zależy komu się uda opowiedzieć bardziej chwytliwą historię.

[b]Co ma pan na myśli?[/b]

Po jednym z orędzi prezydenta wszyscy koncentrowali się nie na tym, co Lech Kaczyński mówił, ale czy przy wystąpieniu pracowała Patrycja Kotecka. Podobnie było po strzałach w Gruzji. Wtedy opowieść pierwszy narzucił marszałek Bronisław Komorowski, mówiąc, że „jaka wizyta, taki zamach”. Profesjonalne partie, w tym przypadku PiS i PO, mają już rozpisane komentarze. Niezależnie od tego, co się na kongresie wydarzy.

[b]Myśli pan, że partyjne sztaby dokładnie rozpisały wszystko na głosy?[/b]

Nie mam wątpliwości, że polska polityka się profesjonalizuje. Kongres to nie tylko mikrofony. Takie wydarzenia służą głównie wygenerowaniu swojego przekazu lub zaburzeniu przekazu przeciwnika. Pierwsze działania już widać.

[b]A niedzielna impreza ludzi Ligi Polskich Rodzin to celowy zabieg?[/b]

To klasyka działania obliczonego na rozmycie przekazu. Wystarczy, że w TVP obydwa wydarzenia zostaną postawione w jednym szeregu. I już nowa partia na prawicy pokazuje, że jest równoważna z PiS. Wystarczy, że polityk Platformy doda jeszcze, że „z wielkiej chmury mały deszcz” i PiS trudniej będzie przekonać, że to przełom.

[b]Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówi jednak o nowym otwarciu.[/b]

A co zrobi, jeśli w odpowiedzi na kongres były premier Kazimierz Marcinkiewicz zwoła np. briefing, by przedstawić nową narzeczoną? A na podorędziu zostaje jeszcze poseł PO Janusz Palikot. PiS musiałby sprawić, że mimo to zwykli ludzie będą rozmawiać o kongresie. Zwycięży ten, kto znajdzie się na jedynkach gazet. Dla PiS może to być trudne, ale jest możliwe.

[b]Przyznanie przez rząd, że mamy kryzys i zobowiązanie ministrów do oszczędności, to dobry pomysł, by odwrócić uwagę od kongresu?[/b]

Tego akurat bym nie wiązał z kongresem. To raczej sygnał dla twardego elektoratu PO, że rząd czuwa i panuje nad sytuacją.

[i]rozmawiał Karol Manys[/i][/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=k.manys@rp.pl]k.manys@rp.pl[/mail][/i]

Polityka
Donald Tusk o II turze wyborów prezydenckich: To jest wybór między wojną i pokojem
Polityka
Sondaż przed drugą turą wyborów prezydenckich. Teraz Trzaskowski goni Nawrockiego
Polityka
Karol Nawrocki podpisał deklarację u Sławomira Mentzena
Polityka
Joanna Mucha: Nasi wyborcy woleli, by Szymon Hołownia pozostał marszałkiem Sejmu
Polityka
Dlaczego Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki nie trafiają do najmłodszych wyborców?