Zdaniem Leszka Millera sytuacja w Sojuszu zmieniła się radykalnie, bo przestano dzielić partię na stare i młode twarze oraz przestano wstydzić się przeszłości. – Ostatnie eurowybory pokazały, że jedyną partią lewicową, która może zebrać głosy, jest SLD. Dlatego zaapelowałem nie tylko do członków PL, ale także innych formacji, żeby wrócili do Sojuszu.
Miller już dziś spotka się z działaczami łódzkiego SLD i wręczy deklarację przystąpienia do partii.
– Zostanie przyjęty i spodziewam się, że przez aklamację – mówi Rafał Paras, szef Koła Śródmiejskiego, do którego Miller należał przed wystąpieniem z Sojuszu. – Pierwsze spotkanie członków odbędzie się zaraz po Nowym Roku i wtedy nastąpi oficjalne przyjęcie byłego premiera.
Szef łódzkiego SLD Dariusz Joński: – Leszek Miller przewodził partii i z jej rekomendacji był premierem, dlatego jego miejsce jest w Sojuszu.
A jak decyzję byłego premiera odebrali członkowie Polskiej Lewicy, którą założył dwa lata temu? – Nie jestem zaskoczony, ale nie spodziewałem się, że tak szybko podejmie decyzję – mówi Krzysztof Jagiełło, wiceprzewodniczący Polskiej Lewicy. – Sygnalizował, że istnieje potrzeba zbudowania jednej silnej partii lewicowej albo koalicji z SLD. W styczniu zbierzemy się na radzie krajowej i zdecydujemy co dalej.