Komisja śledcza zebrała się na ostatnim posiedzeniu, by przegłosować prawie 160 poprawek do projektu raportu końcowego przygotowanego przez jej szefa Ryszarda Kalisza (SLD). Dziś ma zakończyć głosowanie, a tym samym przyjąć ostateczne sprawozdanie, które zostanie zaprezentowane w Sejmie.
Wiadomo, że niespodzianek nie będzie. Raport będzie prawie taki, jak zaproponował Kalisz. Wszystkie przyjęte dotąd poprawki mają charakter redakcyjny lub doprecyzowujący. Poprawki posłów PiS, które zmierzały do wprowadzenia poważnych zmian, są odrzucane. Nie przeszedł też ich wniosek, by projekt Kalisza odrzucić w całości.
Jest więc przesądzone, że w raporcie pozostanie rekomendacja, by były premier Jarosław Kaczyński i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro za działania w sprawie Blidy stanęli przed Trybunałem Stanu.
– Ewidentnie widać, że powstała koalicja PO, SLD i PSL na rzecz przepchnięcia raportu Kalisza – mówi Wojciech Szarama (PiS). Zapowiada, że z Anną Zalewską (PiS) złożą do sprawozdania tzw. zdanie odrębne, czyli własną wersję raportu. – Nie możemy się przecież godzić z tym, że wnioski są sprzeczne z zeznaniami świadków. W sprawie Blidy nie było żadnych nacisków na prokuratorów, a Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński działali całkowicie zgodnie z prawem – uważa Szarama.
Kalisz odrzuca zarzuty, że jego raport powstał po to, by sprawę Blidy i ewentualnego wniosku o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry wykorzystać w kampanii wyborczej. – To bzdura. Mój raport jest merytoryczny, ma pełne poparcie w materiale, jaki zebrała komisja, i został skonsultowany z prawnikami. A że zbliża się kampania wyborcza? Od tego i tak nie uciekniemy – komentuje.